Drapacz chmur - recenzja
2018-07-16 09:42:32Pamiętacie film katastroficzny pt. „Płonący wieżowiec” z 1974 roku? Tam grupa ludzi starała się przeżyć w wielkim budynku, w którym wybuchł pożar. Dzieło to ewidentnie nadal inspiruje twórców z Hollywood, a do polskich kin wszedł właśnie pełen akcji „Drapacz chmur”. Gwiazdą obsady jest Dwayne Johnson - aktor zamieniający każdy przeciętny film w przebój. Czy i tym razem będzie sukces? Przeczytaj recenzję!
„Drapacz chmur” to produkcja po brzegi wypakowana stereotypami, fabularnymi kliszami, wtórnością i oczywistymi zwrotami akcji. Jednocześnie jest tu ogromna dawka świetnie zrealizowanej akcji, znośne aktorstwo i jeden, charyzmatyczny człowiek, który na swych szerokich barkach dźwiga ten film ponad przeciętność.
Choć Dwayne Johnson w większości filmów wygląda i gra tak samo, to efekt jego pracy zazwyczaj jest zadowalający dla liczących zyski producentów. W filmie „Drapacz chmur” nie ma nic, co może przyciągać wzrok widza do ekranu. Nic poza gwiazdorem, którego poczynania faktycznie potrafią emocjonować.
„Drapacz chmur” oferuje nam sztampową opowiastkę o szalenie zaawansowanym wieżowcu, który faktycznie sięga chmur. Nasz główny bohater, przed otwarciem górnej połowy budynku, ma sprawdzić sprawność systemów awaryjnych i bezpieczeństwa. Jednak tak się składa, że budynek został zaatakowany przez grupę złych panów, którzy już na samym początku wywołują pożar, a na cel biorą też naszego protagonistę oraz (w celu szantażu) jego przebywającą w wieżowcu rodzinę.
Jakie są motywacje agresorów, co łączy ich z projektantem budynku i czy główny bohater uratuje rodzinę, przy okazji gasząc pożar – dowiecie się w trakcie seansu. Ten polecamy jednak głównie miłośnikom Dwayne’a Johnsona oraz widzom, lubiącym tzw. „odmóżdżające” filmy akcji.
Tu trzeba sobie powiedzieć jasno, że „Drapacz chmur” to nie jest film głupi, obraźliwy czy nudny. To solidne kino rozrywkowe, w którym po prostu próżno szukać specjalnych zalet, czegoś ekstra. Bohater wspina się, skacze, walczy i biega (mimo protezy nogi), a patrzy się na to całkiem przyjemnie. Nie ma tu niczego więcej i niczego mniej, niż się spodziewacie. To wakacyjny przeciętniak, który może zainteresować, ale o seansie zapominamy kilka minut po napisach końcowych.
Michał Derkacz
Drapacz chmur, reż. Rawson Marshall Thurber, prod. USA, czas trwania 102 min, dystr. United International Pictures, polska premiera 13 lipca 2018
Film zobaczyłem w kinie Cinema City Wroclavia we Wrocławiu.
fot. materiały prasowe
Lubisz wakacyjne przeboje z Dwaynem Johnsonem?
Przeczytaj receznję filmu "Baywatch. Słoneczny patrol" >>
Poznaj naszą opinię o filmie "Rampage: Dzika furia" >>