Sprawa rodzinna - recenzja
2024-07-01 09:19:53Nicole Kidman, Zac Efron i Joey King to gwiazdy obsady komedii romantycznej „Sprawa rodzinna”, którą można oglądać na Netflix od 28 czerwca 2024 roku. Dla fanów tych właśnie sław Hollywood to bez wątpienia pozycja obowiązkowa, ale czy faktycznie jest to udany film? Przeczytaj recenzję!
O czym jest film?
„Sprawa rodzinna” to historia Zary (Joey King) asystentki hollywoodzkiego pożeracza serc Chrisa Cole'a (Zac Efron), która ma serdecznie dość swojego kapryśnego i rozpieszczonego szefa. Dziewczyna już dawno chciała awansować na producentkę, a nadal musi znosić dziwne życzenia oraz uwagi gwiazdora, który słynie głównie z niewymagających ról w filmach akcji.
Podczas niezapowiedzianej wizyty w domu Zary, Cole poznaje jej matkę - słynną pisarką Brooke (Nicole Kidman) i błyskawicznie zaczyna między nimi iskrzyć, co doprowadza młodą bohaterkę do szału. Od teraz będzie próbowała ostrzec matkę przed łamaczem serc, ale czy powinna to robić? Może lepiej pozwolić zakochanym wejść samodzielnie tę relację, poznając się i ucząc na błędach?
Mnogość ciekawych tematów
Trzeba przyznać, że „Sprawa rodzinna” to zaskakująco ciekawy film, głównie za sprawą bardzo różnorodnej palety tematów, jakich dotyka fabuła. Mamy tu wątek przystojnego gwiazdora, który swoim ekscentrycznym zachowaniem maskuje totalną samotność. Chris w jednej ze scen mówi nawet, że nie pamięta kiedy ostatnio robił normalne zakupy w supermarkecie. Jego randki zawsze kończą się rozstaniem, zanim zbytnio się zaangażuje, a kłótnie z asystentka i groźby jej zwolnienia też paradoksalnie zdradzają, jak bardzo jest do niej przywiązany. Zabawne, ale i smutne są także wszystkie momenty na planach filmowych, gdzie Chris nie jest w stanie „sprzedać” wiarygodnych emocji nawet kręcąc jakieś krindżowe sceny.
Interesująco wypada również główny konflikt. Poza pytaniami, jakie podaliśmy wyżej, Zara musi także przekonać się, że jej dobre chęci wcale nie muszą być tak samo odczytywane przez innych, bo ostatecznie okazuje się, że protagonistka zostaje postrzegana jako samolubna i skoncentrowana jedynie na własnej wizji wydarzeń, a nie opiekuńcza, jak sądziła. Fajnie też, że twórcy bardzo naturalnie i zwyczajnie podeszli do kwestii różnicy wieku między Chrisem a Brooke, jednocześnie poruszając temat wejścia w nowy związek dojrzałej kobiety po śmierci męża.
To nadal komedia romantyczna
Twórcy filmu „Sprawa rodzinna” nie zapominają jednak, że jest to nadal (tylko) komedia romantyczna, a nie ambitny dramat obyczajowy. Humor jest (zazwyczaj) bardzo udany i pozbawiony żenujących czy obrzydliwych scen oraz tekstów. Bywa głupawo, głównie za sprawą Christa, ale na pewno jest to zabieg celowy, bo inne postacie nie mówią nic niezgodnego z ich charakterami. Film jest dość schematyczny, a fani komedii romantycznych bez problemu odczytają nadejście momentów rozstania, smutnych wyznań czy zwrotów akcji tuż przed szczęśliwym zakończeniem. Mimo to „Sprawa rodzinna” to produkcja solidna, przyjemna w oglądaniu i wyróżniająca się wśród bezbarwnych tytułów z tego samego gatunku, których ogromne ilości można odszukać na Netflix.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe