Indiana Jones i artefakt przeznaczenia - recenzja wydania Blu-ray
2023-12-11 12:17:50Film „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” od 5 grudnia 2023 roku jest dostępny w wydaniach na Blu-ray, DVD, a także w limitowanym wydaniu Blu-ray Steelbook. Nam w ręce wpadła płyta Blu-ray i już sprawdziliśmy, jakie dodatki się tam znalazły i czy warto kupić ten tytuł do domowej kolekcji. Przeczytajcie recenzję!
O czym jest film?
W najnowszej odsłonie serii „Indiana Jones” Harrison Ford jeszcze raz (i raczej ostatni) powraca do swojej kultowej roli legendarnego archeologa. Jego główny bohater pakuje kultowy bicz, zakłada wysłużony kapelusz i staje przed misją odnalezienia starożytnego artefaktu, a towarzyszy (i czasem przeszkadza) mu Helen (Phoebe Waller-Bridge) - zuchwała znajoma, wnuczką przyjaciela sprzed lat. Złoczyńcą jest natomiast nazista, starający się… naprawić błędy Hitlera i zrobić wszystko lepiej z pomocą wspomnianego artefaktu.
Czy warto to wszystko zobaczyć? Odpowiadamy w recenzji filmu >>
Zawartość materiałów dodatkowych na Blu-ray
Film „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” Blu-ray ma dwa dodatki, choć jest to dość skomplikowane. Pierwszy to obszerny materiał making of, podzielony dodatkowo na 5 części, o łącznej długości aż 56 minut. Tutaj dowiadujemy się absolutnie wszystkiego o kulisach powstawania filmu, a wideo jest okraszone komentarzami twórców gwiazd obsady w tym Harrisona Forda, Stevena Spielberga i Jamesa Mangolda.
Kulisy na planie filmowym zdradzają nam, jak powstawał prolog z odmłodzonym komputerowo Fordem, jak potraktowano wątki nadprzyrodzone, ogólny klimat i efekt produkcji w stylu klasycznych odsłon, fabułę z przenosinami w czasie czy epickie scenografie dla utrzymania wiarygodności wydarzeń. Jest tu też mowa o tym jak powstawała muzyka słynnego Johna Williamsa.
Właśnie muzyki dotyczy dość osobliwy, drugi dodatek na Blu-ray, choć w zasadzie jest to zupełnie osobna wersja całego filmu… tylko z muzyką. Tutaj wyciszono totalnie wszelkie inne ścieżki audio, co oznacza, że nie słyszymy dialogów czy innych dźwięków, lecz wyłącznie muzykę.
Trudno powiedzieć po co i dla kogo jest taka wersja, ale skoro się pojawiła, to pewnie autor coś miał na myśli. Nam szybko spodobała się zabawa w podkładanie głosów pod bezszelestne kłapanie ustami poszczególnych postaci. Na imprezę dla początkujących aktorów dubbingowych to jest wprost idealne!
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe