Zawód: kobieciarz - recenzja
2020-06-15 12:00:35Olivier Baroux w komedii "Zawód: kobieciarz" przedstawia nam bohatera, który od dzieciństwa marzył, aby być szczęśliwym i bogatym, ale wyłącznie w zgodzie z mottem, że "Praca jest dla debili". Jak zatem Alex stara się osiągnąć swój cel? Zgodnie z tytułem filmu, konsekwentnie pełni rolę utrzymanka znacznie starszych od siebie bogatych pań i jak twierdzi "Nie ma żadnych pieniędzy, bo zawsze wydawał cudze". Oczywiście do czasu, kiedy sielanka się skończy...
"Zawód: kobieciarz" to film, w którym wbrew pozorom twórcy bardzo wiele zaryzykowali, prezentując nam samolubnego, rozpieszczonego 50-latka jako głównego bohatera. Czy widzowie mogą kogoś takiego polubić? Kogoś, kto lekceważył rodzinę, by przez długie lata żyć w nieszczerym i pozbawionym miłości związku dla pieniędzy? Jest to zadanie karkołomne, ale tylko do czasu.
Z biegiem akcji Alex, którego z wielkim wdziękiem gra Kad Merad, pokazuje swoją bardziej wrażliwą i ludzką stronę. Okazuje się, że utracone relacje z młodszą siostrą i jej 10-letnim synem będą dla niego jak kuracja i to wyjątkowo nie kosmetyczna (z filmu dowiadujemy się, że wybielić można nie tylko zęby). Alex przechodzi pewną (wewnętrza) przemianę i choć dla niektórych widzów kończy w punkcie, w którym zaczynał, to jest to już jednak inny człowiek - zdecydowanie bardziej zapatrzony w innych niż w siebie.
"Zawód: kobieciarz" nie obfituje w nadzwyczajną ilość gagów, ale zobaczymy tu kilka śmiesznych scen i nieźle połączoną warstwę komediową z rodzinnymi problemami, zwłaszcza pod koniec seansu. Ostatecznie, nie powinniście traktować tej produkcji jako poradnika podrywu, ani drogowskazu na przyszłość. To raczej przestroga w stylu "czego nie robić" i to całkiem niezła.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe