Zaćmienie "Księżyca w Nowiu"?
2009-11-23 09:38:56Długo wyczekiwana ekranizacja kolejnej książki Stephenie Meyer „Księżyc w Nowiu" nie jest chyba tym, czego spodziewali się fani sagi. Dostaliśmy patos i festiwal spojrzeń oprawiony depresyjną muzyką.
Scenariusz w całości wiernie oddaje książkowy pierwowzór, tylko w tym przypadku literacka wielowątkowość w filmie powoduje rozproszenie głównej osi akcji i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że oglądamy dwugodzinny odcinek serialu. Nieskoordynowane przeskoki z wątku na wątek (tęsknota za Edwardem, związek z Jacob'em, historia plemienia Quileutów, krótka wizyta we Włoszech, pojawiająca się i znikająca Victoria) burzą spójność dzieła, powodując chaos. Jedynym ciekawym zwrotem akcji były odwiedziny rodu Volturich. Jednak 10 minut wciągającego wątku to zdecydowanie za mało.
Gra aktorska również pozostawia wiele do życzenia. Robert Pattinson nie miał szansy pokazać na co go stać. Okazji do oglądania cierpiącej miny, twarzy nie skażonej myślą czy rozpaczy wyrażonej pustką w oczach nie mieliśmy za wiele - zgodnie z książką ograniczono jego występy do minimum. Taylor Lautner robi fenomenalne wrażenie postępami (głównie fizycznymi), jakie ostatnio poczynił. Niesamowita metamorfoza od czasu poprzedniej ekranizacji. Zabawny, liryczny, rozdarty i bardzo umięśniony. Kristen Stewart powieliła swoją nijakość ze „Zmierzchu", nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Szkoda, bo to dobra i ambitna aktorka (warto przytoczyć rolę w „Into the Wild") ale nie może rozwinąć skrzydeł w tej produkcji. Reszta aktorów ginie w tłumie, może za wyjątkiem Dakoty Fanning w roli psychodelicznej Jane, kata z twarzą dziecka.
Oprawy filmu też nie da się ocenić na plus. Drewniane, niedopracowane, przegadane dialogi, muzyka bez polotu... Do tego przewidywalne aż do bólu zakończenie, którei na pewno nie jest mocnym akcentem.
Na szczęście „Księżyc w Nowiu" można potraktować jako jeden ze słabszych odcinków w drodze do wielkiego finału. Jednak jeśli ta ekipa miała „Zaćmienie", a następna nie obudzi się „Przed Świtem", to rokuję szybki „Zmierzch" popularności sagi.
Natalia Łuczak
(natalia.luczak@dlastudenta.pl)