Zabójczy koktajl - recenzja
2021-09-09 08:16:04Pełen fascynujących scen walki „Zabójczy koktajl” to najnowszy film w reżyserii Navota Papushado, który do polskich kin trafił 27 sierpnia 2021 roku. Produkcja z Karen Gillan w roli głównej naładowana jest akcją, ale nie brakuje tu także poważniejszej historii - o matkach, córkach i sile sióstr oczami zawodowej zabójczyni. Czy twórcom udało się połączyć niepoważny świat z głębszym przesłaniem? Przeczytajcie recenzję filmu!
Zobacz także: Teściowie - recenzja przedpremierowa
Fabuła, przy której widz dobrze się bawi
Elitarna grupa przestępcza zwana Firmą ma na swoich usługach najlepszych specjalistów od najniebezpieczniejszych zadań. Gdy pracująca dla nich matka Sam, Scarlet (Lena Headey) znika bez słowa, dziewczyna (Karen Gillan) zostaje oddana pod pieczę jednego z ważniejszych członków Firmy. Wychowana wśród zbirów, szkolona na zabójczynię, Sam wyrasta na niebezpieczną kobietę.
Sprawy komplikują się, gdy główna bohaterka zabija niewłaściwą osobę. Jakby tego było mało, Sam dobrowolnie wkracza na ścieżkę wojenną ze swoimi mocodawcami, a wszystko to w imię moralnej racji. Jeśli chce jeszcze kiedykolwiek spokojnie spać w nocy, musi dopaść tych, którzy wydali na nią wyrok śmierci.
Slapstik w doskonałym wydaniu
Papushado z wprawą zaserwował widowni wciągający film akcji. Strona wizualna całego projektu jest dopracowana z niezwykłą starannością, więc nawet w spokojniejszych scenach jest na co popatrzeć. Ujęcia są przemyślane, barwy i światło tworzą wyśmienitą mieszankę, nadając każdemu prezentowanemu miejscu indywidualny rys, ale też łącząc wszystko w spójną całość. „Zabójczy koktajl” to prawdziwa uczta dla oka.
Zresztą sceny walki, pościgi, strzelaniny zostały zainscenizowane wyśmienicie. To popisówka reżysera, choreografów i scenografów. Trudno oderwać oczy, gdy akcja nabiera tępa. Zwłaszcza Karen Gillan swoim występem zapewnia niezapomniane wrażenia, idealnie sprawdzając się w slapstickowej produkcji.
Odrobina cukru...
„Zabójczy koktajl” to coś więcej niż tylko litry przelanej krwi i kilogramy zużytego prochu. W wystrzałowej oprawce widzowi opowiedziana jest historia relacji matki z córką, które wbrew wszelkim różnicom i sprzeczkom, odnajdują wspólny język, uczą się rozumieć siebie nawzajem. To także opowieść o mocy kryjącej się w siostrzanych relacjach bardzo odmiennych kobiet, a także o sile samej kobiecości. To ostatnie przekazywane jest zresztą zarówno na płaszczyźnie emocjonalnej, jak i wizualnej, bo wszystkie bohaterki bez wahania ładują kolejne serie ołowiu w bezlitosne serca potwornych mężczyzn. Choć momentami wydaje się to wręcz śmieszne, to jednak ma w sobie pewien ironiczny urok.
Jednak to przede wszystkim pełne tęsknoty spojrzenia, które wymieniają Karen Gillan i Lena Headey ciągną całą produkcję do przodu. Obie wyśmienicie prowadzą swoje bohaterki, zapewniając produkcji dozę ciepłej matczynej opieki, a także odrobinę nastoletniej wręcz buńczuczności. Chemia między aktorkami i ich indywidualne występy popychają film w odpowiednią stronę, ściągając odrobinę ciężar z reszty obsady, która nie zawsze wypada równie dobrze. Na szczęście tutaj z pomocą nadchodzi montaż.
... i ziarnko goryczy
Właściwie jedynym na co można bardziej ponarzekać jest akt pierwszy, a raczej jego tępo rozwoju. Nie prędko można załapać, co właściwie się ogląda i do czego dążą te oderwane od rzeczywistości sceny. Niby jest płatna zabójczyni, niby mówi się, że jest praktycznie najlepsza w swoim fachu, ale jakoś tego nie czuć. Początkowa sekwencja wypada zdecydowanie najsłabiej w całej produkcji.
Potem także pojawia się kilka momentów, w których akcja zwalnia ciut zanadto, ale na szczęście nie trwają one za długo i z łatwością można przymknąć na nie oko. Tak jak i na kilka dziur fabularnych, które jednak nie rażą zbytnią bezczelnością i gubią się gdzieś w ferworze dobrej zabawy. Wszak to właśnie oferuje „Zabójczy koktajl” – dobrą, słodką, nieco chrzęszczącą w zębach ołowiem rozrywkę. Prawdziwy koktajl akcji, rodzinnego ciepła i kobiecej siły. Aż chce się więcej.
Ocena końcowa: 8/10
Marta Matuszewska
Fot. kadr z filmu „Zabójczy koktajl”/ materiały prasowe