Udawanie z pożądaniem
2008-02-06 13:18:09Kino Anga Lee trudno nazwać autorskim, aczkolwiek rozmaitość podejmowanych przez niego tematów może budzić podziw. Ta różnorodność stała się jego znakiem rozpoznawczym – reżyser uprawia kino gatunków, żonglując nimi i podważając ich schematy. Ma na swoim koncie wiktoriański melodramat, film fantasy, dramaty obyczajowe, western i ekranizację komiksu.
Kolejny film autora „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka” znów przyniósł niespodziankę dla jego fanów. Po przygodzie z anty-westernem kolej przyszła na dramat namiętności z elementami filmu szpiegowskiego. Na skomplikowane tło historyczne reżyser nakłada pełną sprzeczności i seksualnej namiętności opowieść o dwójce kochanków stojących po przysłowiowej „drugiej stronie barykady”. Wydawać by się więc mogło, że zobaczymy film zupełnie inny od opowieści o kochających się gejach - kowbojach.
Ale oprócz zmiany konwencji gatunkowej, kontynentu i orientacji seksualnej bohaterów film „Ostrożnie, Pożądanie” opowiada podobną do „Brokeback Mountain” historię. Obydwa dzieła malują obraz miłości zakazanej i skazanej z góry na niepowodzenie. Tym razem zamiast surowych, purytańskich norm obyczajowych mamy do czynienia z ograniczeniami narzuconymi przez historię i ojczyznę. Obowiązek jednostki wobec państwa w filmie stawiany jest ponad osobiste uczucia i korzyści, dlatego bohaterowie przypominają raczej marionetki pociągane przez sznurki historii aniżeli żywe postaci. Oczywiście, jak w każdym filmie Anga Lee, widzimy ewolucję bohaterów oraz obserwujemy, jak miotani sprzecznościami zmieniają się na naszych oczach. Ang Lee zdaje się mówić - natura ludzka jest skomplikowana, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zachowamy się w konkretnej sytuacji, w specyficznych okolicznościach.
Jak zachowa się główna bohaterka, której zadaniem jest uwieść ważnego urzędnika, kolaboranta współpracującego z rządem japońskim? Przychodzi jej to początkowo z łatwością, jest w końcu aktorką, jak twierdzą jej koledzy bardzo zdolną. Wong jest naturalna i opanowana, całkowicie oddana swojej roli. Jako aktorka nie odczuwa żadnych emocji, wszystko jest dla niej grą. Nie ma właściwie znaczenia, że gra toczy się poza teatrem. Aż do momentu, kiedy wykreowany przez nią świat uczuć staje się rzeczywistością i nie musi już udawać namiętności. Mówi się, że najlepsi aktorzy potrafią oddzielić całkowicie swoją osobowość od granej roli, założyć maski, by ukryć swą prawdziwą twarz. Czy jednak w sferze tak delikatnej i intymnej jak uczucia można udawać namiętność i nie poddać się jej? „Ostrożnie, pożądanie” stopniowo pokazuje proces utożsamiania się Wong z graną przez nią postacią.
Film można odbierać zatem jako film o udawaniu uczuć, o nakładaniu masek - co w zderzeniu z konwencją melodramatu, który zawsze opowiada o wielkiej, nieudawanej miłości daje zaskakujący efekt. Film ociera się o arcydzieło, ale pozostaje filmem tylko bardzo dobrym.
Alicja i Piotr Skibiccy
(kultura@dlastudenta.pl)