Twórca - recenzja
2023-10-03 10:13:14Wojna ludzi z robotami, którymi steruje sztuczna inteligencja, to temat wyjątkowo przerobiony w kinie na wszystkie sposoby. Czy Gareth Edwards w swoim nowym filmie science-fiction pt. „Twórca” ma w tej kwestii jeszcze coś ciekawego do pokazania? Przeczytajcie recenzję!
O czym jest film?
„Twórca” wszedł do polskich kin 29 września, jako nowa produkcja Disneya. Fabuła skupia się na postaci, którą gra John David Washington. Joshua jako były agent służb specjalnych, którego żona (Gemma Chan) zaginęła w niejasnych okolicznościach podczas wojny ludzi z robotami, zostaje zrekrutowany do wytropienia i zlikwidowania nieuchwytnego architekta zaawansowanej technologii, dzięki której roboty będą w stanie zniszczyć największa broń ludzkości.
Protagonista odkrywa, że zagrożeniem dla świata, rzeczą, którą ma zniszczyć, jest sztuczna inteligencja w postaci małego dziecka. Bohater wie, że nie jest to prawdziwa osoba, ale „Alfie” może wiedzieć, gdzie przebywa jego ukochana. Od tej chwili Joshua eskortuje małą podopieczną wpadając w ogień krzyżowy między dwiema stronami konfliktu.
Co wyróżnia ten film?
Gareth Edwards zadbał o wyjątkowo piękną oprawę audio-wizualną swojego dzieła. Zapierające dech plenery „Nowej Azji” (film powstawał m. in. w Tajlandii) zostały wzbogacone o bardzo realistyczne i świetnie wkomponowane efekty specjalne, CGI czy te praktyczne. Na „Twórcę” naprawdę dobrze się patrzy, także za sprawą projektów robotów, dronów, pojazdów, broni i wszystkich możliwych rekwizytów. Nie zawodzi również charakteryzacja oraz kostiumy, a osobne słowa pochwały musi dostać Hans Zimmer, który znów skomponował genialną muzykę, idealnie podbijającą, a nawet kreującą emocje w wielu scenach.
Co się nie udało?
Niestety, zgodnie z naszymi obawami, „Twórca” nie ma do zaproponowania niczego ciekawego w temacie walki ludzi z AI. Wprowadzenie postaci dziecka jako potężnej broni nie jest ani nowe, ani interesujące, chyba, że dacie się nabrać na szantaż emocjonalny i sztuczne łzy. Nie pomagają tu bohaterowie – raczej pozbawieni interesujących cech charakteru, a i gwiazdy obsady jak John David Washington, Gemma Chan, Ken Watanabe czy Allison Janney nie popisują się niczym nadzwyczajnym.
Sama historia też jest przewidywalna i nudna, a sceny akcji z potencjałem nie spełniają naszych oczekiwań, bo stopniowy wzrost mocy „Alfie” nie jest tak widowiskowy jak się spodziewaliśmy. To wszystko sprawia, że „Twórca” to typowa wydmuszka – piękna, ale pusta w środku.
Ocena końcowa: 5/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe Disney