To: Rozdział 2 - recenzja
2019-09-06 11:35:51Po 27 latach od zakończenia strasznych wydarzeń z filmu "To", miasteczko Derry znów staje się miejscem polowania na dzieci. Upiorny klaun Pennywise sprawia, że nasi bohaterowie, jako dorośli już ludzie, muszą zebrać się i raz na zawsze pokonać przeciwnika, który odcisnął na nich swe piętno, kiedy jeszcze byli dziećmi. Czy "To: Rozdział 2" to dobry film i przede wszystkim - czy ten horror potrafi nas wystraszyć? Przeczytajcie recenzję!
Punkt wyjścia jest prosty. Dorośli obecnie członkowie "Klubu frajerów" wracają do Derry na prośbę Mike'a, który jako jedyny nie wyjechał i nie poukładał sobie życia z dala od miejsca koszmary z dzieciństwa. Zamiana dzieciaków na dorosłych bohaterów jest tu główną innowacją twórców. Co prawda w wielu retrospekcjach widzimy krótkie sceny z młodymi odpowiednikami Beverly, Billa, Bena, Mike'a, Richiego, Stanleya i Eddiego, jednak tym razem to nie nastolatki na rowerach są w centrum wydarzeń.
Oczywistą konsekwencją takiego obrotu spraw jest zmiana klimatu filmu, bo inaczej patrzy się na dzieciaki walczące z koszmarnym klaunem, a inaczej na dorosłych, którzy muszą wrócić do wspomnień sprzed lat. Czy film na tym traci? Zdecydowanie tak, ale na szczęście dorośli aktorzy zostali idealnie dopasowani do ról, a takie gwiazdy jak James McAvoy czy Jessica Chastain są niezwykle charyzmatyczne.
Nieco mniej wciągająca jest też fabuła, która jak na niemal 3-godzinny film, wydaje się dość prosta. Ot, samodzielnie pozbierać amulety z dzieciństwa, a później w grupie wrócić do strasznego domu z finału "jedynki" i na dobre rozprawić się z Pennywisem odprawiając pradawny rytuał. "To: Rozdział 2" absolutnie jest o jakieś 30 minut przeciągnięty i potrafi znużyć. Pozostaje zatem do rozstrzygnięcia najważniejsza kwestia - czy to jest dobry horror, który potrafi wystraszyć widza?
Odpowiedź nie będzie radykalna, bo twórcy pokusili się tu o bardzo różnorodne metody na wystraszenie widza i po prostu niektóre zupełnie się nie sprawdzają, inne są zwyczajnie okej, a jeszcze inne sprawiają, że włosy stają dęba. Tych rewelacji jest jednak najmniej, dosłownie kilka momentów potrafi zmrozić nam krew w żyłach. Scena w restauracji, scena u babci, scena z dziewczynką w lunaparku czy z chłopcem w labiryncie luster - to są majstersztyki grozy. Jednak z drugiej strony mamy sporo słabych jumpscare'ów, kiepskie CGI różnych potworów (choć ich projekty są pomysłowe) i słaby finałowy pojedynek. Szkoda też, że jest tak mało dialogów z samym Pennywisem (Bill Skarsgard), bo zazwyczaj wypadają one bardzo dobrze.
W "To: Rozdział 2" widać zdecydowanie większy budżet i większy rozmach niż w poprzednim "To". Siłą rzeczy, jest też dwa razy większa obsada i może dlatego Andres Muschietti nie potrafił opowiedzieć tej historii krócej i zwięźlej. Ostatecznie film potrafi nieźle nas wystraszyć i widać, że jest to tytuł znacznie lepszy niż większość horrorów z 2019 roku. Jeśli jednak nastawiacie się na coś nadzwyczajnego, to będziecie musieli te oczekiwania zweryfikować.
Ocena końcowa: 7/10
Michał Derkacz
fot. Brooke Palmer / 2019 Warner Bros. Entertainment INC.