Seks to nie grzech - recenzja
2021-03-22 11:09:45"Seks to nie grzech" już 26 marca 2021 roku trafi na polskie platformy streamingowe, a z tej okazji polecamy sprawdzić, czy ta specyficzna komedia z Natalią Dyer ("Stranger Things") w roli głównej jest warta obejrzenia, czy raczej lepiej ją sobie odpuścić. Przeczytajcie recenzję filmu "Seks to nie grzech"!
Film Karen Maine (scenariusz i reżyseria) prezentuje nam epizod z życia nastolatki, która właśnie jest na etapie odkrywania masturbacji. W jej wieku jest to proces zupełnie naturalny, jednak pojawia się tu pewien istotny problem. Alice dorasta w małym amerykańskim miasteczku, w katolickim domu i ultrakatolickiej szkole, gdzie ksiądz jest jednocześnie nauczycielem oraz spowiednikiem, któremu w 4 oczy trzeba spowiadać się z czynów i myśli. A myśli bohaterki coraz bardziej oddalają się od Jezusa, skręcając w stronę różnych aspektów seksualności.
Jak przystało na "grzeczną dziewczynkę" ogarnia ją poczucie winy, ale fatalna plotka o puszczalskiej Alice zaczyna krążyć wśród uczniów i nauczycieli. Jednocześnie bohaterka trafia na kilkudniowe rekolekcje poza miastem, gdzie sprawa wcale nie staje się prostsza. "Opiekunem" Alice staje się bowiem przystojny chłopak ze starszej klasy, a zakłamanie kilku innych osób daje bohaterce do myślenia... o seksie, o masturbacji, o pornografii i jeszcze kilku innych rzeczach, o których na obozie dla religijnej młodzieży zdecydowanie nie powinno się myśleć...
"Seks to nie grzech" to nie jest typowa komedia o seksie czy komedia romantyczna, ale trudno też zakwalifikować ten tytuł jako dramat o dojrzewaniu. Film łączy te gatunki, ale trzeba przyznać, że autorka sprawnie lawiruje między nimi, nie wpadając w żadne określone ramy. Oczywiście wątek pierwszych doświadczeń związanych z masturbacją, pożądaniem, czy nastoletnim zadurzeniem bywa przedstawiony w bardzo zabawny sposób, ale daleko tej produkcji od wyśmiewania czy trywializowania tych zjawisk.
Nie zobaczymy tutaj niczego w kategorii 18+ i nie powinniście nastawiać się na jakieś wyjątkowo pikantne sceny. Z drugiej strony motyw starej, wibrującej komórki, która staje się seks-gadżetem oraz korzystanie z czatów o seksie jako rzetelnego poradnika to elementy, przy których można się uśmiać, szczególnie jeśli zaliczamy się do grupy widzów w wieku pozwalającym pamiętać czasy początków szerokiego dostępu do sieci internetowej i raczkującej tam pornografii.
"Seks to nie grzech" trwa jedynie 78 minut, ale w tym czasie dostajemy bardzo konkretną i zwięzłą opowieść o szukaniu własnej tożsamości (nie tylko seksualnej), pozycjonowaniu siebie wśród ortodoksyjnego środowiska, słuchaniu wewnętrznego głosu, kierowaniu się intuicją i eksperymentowaniu, czyli kwestiach, które powinny być zwyczajne dla nastolatków, a jednak stają się powodem do wstydu czy piętnowania.
To też film, z którego płynie wniosek, że ślepa wiara w cokolwiek nigdy nie jest właściwym rozwiązaniem, a przed wkroczeniem w dorosłe życie, lepiej jest dowiedzieć się, co nas może spotkać. Historia Alice pokazuje również klasyczny przykład sytuacji, kiedy zakazany owoc smakuje najlepiej. Spróbujcie go!
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe Best Film