Sami swoi. Początek - recenzja
2024-02-19 08:48:46W grudniu zeszłego roku pojawił się zwiastun filmu „Sami swoi. Początek”, po którym zastanawialiśmy się, czy to jest komedia, czy dramat historyczny. 16 lutego 2024 roku tytuł ten wszedł do kin w całej Polsce i już znamy odpowiedzi na to oraz inne pytania. Czy warto wybrać się na tę produkcję? Jak Artur Żmijewski poradził sobie z reżyserią? Oto recenzja filmu „Sami swoi. Początek”!
Pawlak i Kargul powracają!
Pawlak i Kargul - bohaterowie kultowej trylogii „Sami swoi” (autorem scenariusza prequela znów jest Andrzej Mularczyk!), przed trafieniem na Ziemie Odzyskane byli sąsiadami we wsi na Kresach na terenie obecnej Ukrainy. Już wtedy, od najmłodszych lat, byli do siebie wrogo nastawieni, kłócąc się na każdym kroku i uprzykrzając sobie życia zgodnie z wrodzoną nienawiścią sąsiedzką, jaką rodzice wpajali im do głów. „Początek” śledzi naturalnie wszystkie te waśnie, ale historia rozciągnięta na wiele lat, pokazuje również wątki romantyczne, obyczajowe, społeczne, a nawet wojenne.
Trzeba wyłowić to, co najlepsze
„Sami swoi. Początek” to gatunkowy i stylistyczny chaos, z którego każdy widz wyciągnie sobie to co najlepsze, a resztę będzie musiał przełknąć niczym gorzką pigułkę. Dla nas najlepiej wypadł wątek obyczajowo-historyczny, a sceny, w których Żmijewski skupia się na czysto dramatycznych przeżyciach związanych z wojną są… prawie najlepsze, bo umieszczamy je zaraz za skupionymi na emocjach, kameralnymi rozmowami Pawlaka z kobietami swojego życia (sceny w szopie, sceny w łóżku). To są momenty, gdy mamy przed oczami dzieło wzruszające, prawdziwe życiowo i naprawdę pouczające.
Nijak ma się do tego aspekt komediowy, który w większości jest ordynarnym dojeniem nostalgii widzów, pamiętających kultowe teksty i sceny z pierwowzoru. O „konusie” usłyszymy ze 30 razy, będzie też podchodzenie do płota, rzucanie granatem i tak dalej. Humor ten jest prostacki i zazwyczaj zwyczajnie nie działa, a jeśli już, to nie jest to zasługą scenariusza czy reżyserii, tylko wyśmienitego pokazu aktorstwa w wykonaniu Adama Bobika.
Doskonały pokaz aktorstwa
35-letni aktor kreuje tu rolę niemal wybitną, stając się dokładnie tym samym bohaterem co Wacław Kowalski w 1967 roku. Styl mówienia, poruszania się, neurotyczna i wybuchowa osobowość i serce na dłoni, mimo typowej na tamte czasy powściągliwości w wyrażaniu uczuć – to wszystko Bobik podaje nam niezwykle wiarygodnie, nawet jeśli jego postać jest często przerysowana i karykaturalna.
Na ekranie pojawią się też Karol Dziuba, Paulina Gałązka, Weronika Humaj, Zbigniew Zamachowski, Katarzyna Krzanowska, Mirosław Baka, Wojtek Malajkat, Anna Dymna, Janusz Chabior i Adam Ferency, ale choć grają dobrze, nie mają szans dorównać kreacji głównego bohatera. Kargul jest tu zepchnięty na boczny tor, a całą opowieść poznajemy z perspektywy Pawlaka i jest to świetna decyzja. Żmijewski wiedział, że ma prawdziwy diament w obsadzie i musi go eksponować.
Dobry dramat z nieprzyjemnym posmakiem komedii
„Sami swoi. Początek” to solidny dramat historyczny o polskiej wsi (temat uwielbiany ostatnio przez naszą widownię), jednak te wstawki komediowe może i są wplecione jak w kultowym filmie Sylwestra Chęcińskiego, ale tym razem wprowadzają taki nieprzyjemny posmak głupawki, która tu nie pasuje. Część widzów może mieć także problem ze zrozumieniem dialogów, bo są one prowadzone gwarą z tamtych lat. Na szczęście nie ma tu popularnej przypadłości polskich produkcji i wszystko doskonale słychać. Od strony technicznej „Początek” to solidna konstrukcja – zdjęcia są ładne, montaż poprawny, a muzyka pasująca. Ostatecznie, choć nie ma mowy o czymś kultowym, to może okazać się, że to żerowanie na nostalgii przypadnie wam do gustu.
Ocena końcowa: 6/10
Michał Derkacz
Polecamy zobaczyć też:
Gwiazdy na premierze filmu "Sami swoi. Początek" [FOTO]
"Sami swoi. Początek" - twórcy filmu o mierzeniu się z legendą
fot. materiały prasowe