Ród smoka - recenzja odcinka 2.
2022-08-30 08:47:34Za nami drugi odcinek serialu „Ród smoka”, w którym rozwinięto wątki z pierwszego, ale przede wszystkim dodano kilka bardzo ciekawie zarysowanych konfliktów, zarówno moralnych, jak i typowo politycznych, a nawet zbrojnych! Pojawiła się także czołówka z motywem płynącej krwi oraz… doskonale znanym już motywem muzycznym, przejętym prosto z „Gry o tron”.
Głównym tematem odcinka jest kwestia wyboru nowej żony dla króla Viserysa, który choć nie ma ochoty stawać na ślubnym kobiercu niespełna pół roku po śmierci królowej, zdaje sobie sprawę, że powinien wzmocnić swoją pozycję, która po ostatnich wydarzeniach mocno osłabła. Ofertę składa mu Lord Corlys Velaryon, o dość obrazowym przydomku Wąż Morski.
Posiadający wielką flotę (a trwa kryzys żeglugi ze strony tzw. Karmiciela Krabów) jegomość proponuje Viserysowi swą 12-letnią córkę, a taki ślub byłby świetnym posunięciem politycznym. Królowi jednak nie w smak taka partnerka, a w dodatku związek ten radykalnie osłabiłby pozycję Rhaenyry, którą ledwo wyznaczył na następczynię tronu. Tu trzeba dodać, że drugi odcinek pokazuje nam, że królowi zależy na dobrej relacji z córką i chce spędzać z nią więcej czasu.
Sceny dialogowe między tą dwójką pokazują, jak dobrym człowiekiem jest Viserys, ale też jak Rhaenyra szybko uczy się słuchać rad, ale też brać sprawy we własne ręce. Jej decyzja o wyborze nowego członka straży królewskiej pokazuje, że pragmatyzm staje u niej przed politycznymi gestami, a własna intuicja jest istotniejsza od podszeptów królewskiego namiestnika. Kulminacją tego stanu rzeczy jest scena na Smoczej skale, gdzie Otto Hightower stanął w negocjacyjnym klinczu z Daemonem, ponownie pokazującym nieposłuszeństwo i zniewagę tronu.
Pomijając, że miło było ponownie zobaczyć dwa smoki, to świetnie napisany dialog Rhaenyry ze stryjkiem jest ozdobą tej sceny. Widzimy też doskonale, że mino konfliktów polityczno-poglądowych, ta dwójka ma do siebie wielką słabość, a odważne zagranie dziewczyny zupełnie rozbraja dumnego wojownika, który woli oddać jej smocze jajo niż wejść w otwarty spór.
To Daemon zrobi, ale tylko w stosunku do swego brata, jak sugeruje nam końcówka. To moment, kiedy ewidentnie zawarty jest sojusz ze wściekłym Wężem, którego oferta finalnie została odrzucona przez Viserysa. Król na nową żonę nieoczekiwanie i wbrew wszelkim radom wybrał… Alicent Hightower, córkę Otto.
Piękna dziewczyna bardzo dużo wygrała na systematycznych wizytach w komnacie króla (spędzali czas na rozmowach, nie w łóżku), ale taki obrót spraw jest fatalny zarówno dla samego Viserysa (nic nie zyskuje politycznie, poza szansą na syna), a jeszcze gorszy dla Rhaenyry, która nie dość, że spadnie w kolejce do tronu, to jeszcze jej relacje z koleżanką staną się co najmniej dziwne.
Drugi odcinek bardzo mocno rysuje konflikty na kolejne odcinki, ale też coraz więcej mówi nam o poszczególnych bohaterach, z których zdecydowana większość jest wielowymiarowa. Szalenie trudno jest przewidywać kolejne wydarzenia, co zawsze stanowiło o sile uniwersum „Gry o tron”. Kapitalne dialogi i doskonałe (choć oszczędne, dalekie od teatralnego) aktorstwo utwierdzają nas w przekonaniu, że po prostu dalej trzeba oglądać ten serial.
Michał Derkacz
fot. materiały HBO