Przesyłka specjalna - recenzja
2022-10-10 13:35:02Podczas Wroclaw Korean Film Festival w Kinie Nowe Horyzonty zobaczyliśmy film akcji „Przesyłka specjalna”, który najkrócej można określić jako azjatyckie połączenie „Drive” z „Transporter”.
Główną bohaterką jest młoda kobieta, która pracuje jako specjalistka od tzw. „dostawy specjalnej”, przewożąc skonfliktowanych z prawem pasażerów, którzy zazwyczaj są ścigani przez policję albo innych gangsterów. Eun-ha jest znakomita w tym co robi i wkrótce ma stać się wspólniczką dla swojego szefa, rozliczając się ze zleceń 50-50. Jednak protagonistka wpada w wielkie tarapaty, gdy jej kolejnym pasażerem okazuje się być 10-letni syn niedoszłego klienta. Chłopiec przewozi wartościowy przedmiot i z tego powodu jest ścigany przez oddział skorumpowanych policjantów. Czy oboje wyjdą z tego cało?
„Przesyłka specjalna” to jeden z tych filmów, w których relacje między bohaterami zmieniają się za sprawą wymuszonej współpracy - od niechęci i dystansu, przez zrozumienia aż do przyjaźni. Do tego dochodzi jeszcze różnica wieku, która powoduje tyle samo problemów co zabawnych sytuacji. Oboje poznajemy kiedy oni poznają siebie nawzajem, a do tego dochodzi cała plejada barwnych postaci drugoplanowych – zarówno po stronie sojuszników naszej pary w opresji jak też bezwzględnych złoczyńców.
Wizytówkę azjatyckiego kina akcji jest szalenie płynne przechodzenie od krwawej i brutalnej przemocy do błyskotliwego humoru sytuacyjnego i nie inaczej jest tym razem. Sens pełen jest świetnych dialogów i wydarzeń, które wbijają nas w fotel, dosłownie jakbyśmy siedzieli na fotelu pasażera tuż obok głównej bohaterki, wciskającej pedał gazu do podłogi.
Film był promowany jako koreańscy „Szybcy i wściekli” i jest to lekką przesadą, bo choć mamy tu wątki odpicowywania zniszczonych fur i pościgi (kapitalnie zrealizowane, ale tylko dwa), to nie ma mowy o nielegalnych wyścigach czy skokach na niemożliwe do splądrowania miejscówki. Wątek rodziny majaczy gdzieś na horyzoncie, ale jest to głównie opowieść o przyjaźni dwóch osób w sytuacji zagrożenia życia, której bliżej jest do „Logan: Wolverine” niż serii z Vinem Dieselem.
„Przesyłka specjalna” jest przewidywalna, a fabularnie nie znajdziecie tu niczego innowacyjnego, ale parę głównych bohaterów da się szybko polubić i trzymając za nich kciuki nie myślimy o tym, że ich losy raczej nie potoczą się źle. Park So-dam (jedna z gwiazd „Parasite”) w roli Eun-ha spisuje się wyśmienicie, a jeśli kochacie koty, to wasze serca podbije Pyzaty, będący jej oczkiem w głowie.
Przyczepić się możemy jedynie do sekwencji finałowego starcia protagonistki ze złoczyńcą i jego bandą. W filmie o dziewczynie, która jest genialnym kierowcą aż prosiło się, by końcówka skupiała się na pościgach i popisach Eun-ha za kierownicą w jakiejś sytuacji, gdy od jej jazdy zależałoby życie chłopca. Zamiast tego dostaliśmy zwykłe mordobicie na wysypisku, szkoda. Jednak jeśli kiedyś będziecie mieli okazję zobaczyć ten film, polecamy z niej skorzystać!
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe