Prezent od losu - recenzja
2022-03-22 11:26:02„Prezent od losu” to nowy film na platformie Netflix, który można oglądać od 18 marca 2022 roku. W obsadzie są tylko cztery osoby, ale historia skupia się na głównej trójce, a w tych rolach są Jason Segel, Lily Collins i Jesse Plemons.
Historia zaprezentowana w tej kameralnej produkcji rozgrywa się na przestrzeni niespełna 40 godzin, a miejscem akcji jest posiadłość bogacza, do której włamał się złodziej (Segel). Ukradł co się dało, chwilę się tam pokręcił, zwiedził imponujący sad, wypił sok pomarańczowy i już miał wychodzić, gdy nieoczekiwanie wrócił właściciel (Plemons) wraz z żoną (Collins). Przyłapany na gorącym uczynku włamywacz musi skonfrontować się z tą dwójką, co okazuje się dla niego tyle problematyczne, co stresujące, bo nie oczekiwał, że będzie musiał zajmować się zakładnikami.
Co więcej, na skutek pewnych okoliczności, czekając na dostarczenie torby z pieniędzmi milionera, cała trójka musi spędzić ze sobą ponad dobę, a jak wiemy przez ten czas może wydarzyć się bardzo wiele. I wydarza się, choć jeśli oczekujecie, że małżeństwo będzie bawiło się w zgrywanie bohaterów, to nie jest to właściwy trop. Zwroty akcji będą, zaskakujący finał także, ale rozwój wypadków i zmiany nastawienia wewnątrz trójki będą powodowane przede wszystkim dialogami. 30 godzin to sporo czasu na dyskusje, ale spokojnie – to nie jest przegadany film.
Reżyser Charlie McDowell umiejętnie dozuje emocje i wie kiedy podkręcić tempo, a kiedy dać wszystkim czas na oddech. Na pochwały zasługuje także sposób, w jaki twórca prezentuje nam upływ czasu i narastające wraz nim zmęczenie, irytacja czy złość wśród bohaterów, którzy mają coraz mniej oporów by zaryzykować wejście w sprzeczki, głównie te światopoglądowe.
Zaistniała sytuacja jest bowiem pretekstem, by jak przez lupę spojrzeć na rozwarstwienie społeczne i świat, w którym jedni mają wszystko, a inni nic. To byłoby jednak zbyt banalne, zatem słyszymy tu także narzekania milionera, że bycie bogatym bogaczem sprawia, że ma prze****ne. Chyba najciekawszy jest jednak wątek młodej żony, która (jakże paradoksalnie) dopiero dzięki sytuacji w jakiej się znalazła, zaczyna zdawać sobie sprawę, że powinna zrobić krok naprzód i to w stronę, jaką sama określi. Nasz poczciwy włamywacz okazał się być impulsem od losu, którego potrzebowała.
Właśnie do tego odnosi się tytuł „Prezent od losu”, mający jeszcze kilka znaczeń, które polecamy wam odkrywać na własną rękę. Ten film na Netflix jest godny polecenia. To przewrotna, zaskakująca opowieść, w dodatku bardzo poprawnie zagrana przez lubiane gwiazdy kina i telewizji. Niezłe tempo i doskonała muzyka, podbijająca emocje, kiedy trzeba, to następne elementy, które tu pochwalimy. Może właśnie takie tytuły powinny być główną siłą tej platformy - coś w stylu „Prezentu od losu” oraz „Malcolma i Marie” w miejsce kolejnych „przebojów” z Ryanem Reynoldsem.
Ocena końcowa: 7/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe Netflix