Plan lekcji - recenzja
2022-11-29 22:13:43
Od 23 listopada bieżącego roku możemy oglądać wyreżyserowany przez Daniela Markowicza "Plan lekcji". Znajduje się on aktualnie w czołówce najchętniej odtwarzanych filmów na platformie Netflix w Polsce. Jest to produkcja pełna zagadek, która skłania nas do wielu refleksji na temat młodzieży oraz problemów z jakimi się ona zmaga. Nie jest to jednak jej główny wątek. Przeczytajcie recenzje!
Fabuła
Fabuła oparta jest na historii byłego policjanta, Damiana Nowickiego (Piotr Witkowski), którego specjalizacją było rozbijanie gangów handlujących narkotykami. Jest on przyjacielem zamordowanego i wrobionego w kierowanie tego typu organizacją nauczyciela. Stawia przed sobą pytania: Czy potrafi podnieść się po stratach, które odwróciły jego życie do góry nogami? Jest w stanie oczyścić imię nieżyjącego przyjaciela?
W końcu postanawia zmierzyć się z przeciwieństwami losu i własnymi słabościami. Nie jest to dla niego łatwa droga. Nie musi walczyć jedynie z demonami przeszłości i poczuciem winy, ale także z niebezpieczeństwami, które są nieuniknione na ścieżce do odkrycia prawdy.
Kreacja głównego bohatera
Jan Wieczorkowski prezentuje nam swój wyjątkowy kunszt aktorski, barwiąc tym samym produkcję Netflixa. Sama sylwetka głównego bohatera jest niezwykle ciekawa. Historia, którą przeżywa, emocje targające jego sercem i rozumem. Oglądając film można odczuwać względem niego współczucie, żal i wściekłość jednocześnie.
Na początku nie do końca jest łatwo zrozumieć jego postępowania, wybory tej postaci. Może właśnie wywołanie u odbiorcy takich emocji było celem? Ponieważ sam bohater nie rozumiał swoich czynów, nie był w stanie ich wyjaśnić, gdyż przeszedł zbyt wiele aby był w stanie myśleć racjonalnie. Został postawiony przed trudną decyzją, która ukazała go w złym świetle. Na szczęście dość szybko się zrehabilitował.
Jakie problemy porusza produkcja Netflixa?
Film zwraca także uwagę na problem życia nastolatków w zdemoralizowanej szkole. Widzimy ogrom emocji, cierpienia, ogrom problemów im towarzyszących. Trudno wręcz sobie wyobrazić, że w jakiejś placówce edukacyjnej faktycznie mają miejsce sytuacje przedstawione w filmie.
Czy w pewnym sensie nie wpaja nam to do podświadomości krytycznego spojrzenia na młodzież żyjącą w dzisiejszych czasach? Możliwe. Niewątpliwie każdy z nas jest świadom, iż jest to fikcja, co na szczęście zazwyczaj ma mało wspólnego z rzeczywistością. Czy produkcja ta jednak szkodzi w jakimś stopniu współczesnym nastolatkom? Niestety tak. Czy lepiej było przekształcić w takim razie młode pokolenie z "Planu lekcji" na mniej zdemoralizowane? Nie, ponieważ taki jej obraz jest w stanie wywołać większe zainteresowanie.
Oprócz wątków przygnębiających i refleksyjnych mamy też tutaj do czynienia z aspektem miłosnym. Czy powinien on się pojawić w tego rodzaju filmie? Jest to przyjemna odskocznia od ponurych scen produkcji, pełnych przemocy i depresji. Poza tym pozwala nam on zobaczyć jeszcze wyraźniej rozterki głównego bohatera, jego walkę z samym sobą i towarzyszącymi mu emocjami. Mimo wszystko romans ten jest mało ciekawy, dość przewidywalny. Dialogi kochanków są nudne, a ich relacja zbyt platoniczna. Może jest to zabieg przemyślany, aby nie odwracać uwagi od głównych problemów dzieła? Nie zmienia to faktu, iż można było tę relację przedstawić w bardziej interesujący sposób.
Walka dobra ze złem
Przyjemnym obrazem dla odbiorcy jest wykreowanie sylwetki Nowickiego jako "wodza grupy" - kogoś, komu uczniowie w końcu chcą zaufać, w kim mają wsparcie, ale także przyjaciela. Bunt słabszych, walka dobra ze złem, jest to rzeczywiście ciekawa propozycja. Przypomina nam przecież tak uwielbiane przez większość ludzi produkcje o bohaterach, którzy pokonują wroga wspólnymi siłami. Tutaj jest to wyjątkowo znaczące, ponieważ w pewien sposób jesteśmy w stanie utożsamiać się z tymi postaciami, postawić się na ich miejscu. W latach szkolnych na porządku dziennym było przecież formowanie się grup znajomych, wzajemna stygmatyzacja, znęcanie się nad innymi.
Zakończenie
Zakończeniem filmu jest ostatnie starcie, ujawnienie prawdy. Czy jest interesujące? Zaskakujące? I tak, i nie. Jest wciągające, sycące, satysfakcjonujące. Ale czy dla widza będzie zaskoczeniem fakt, kto był głównodowodzącym słynnej szajki narkotykowej? Nie bardzo. Od początku łatwo domyślić się poprawnej odpowiedzi. Dlatego brakowało tego ważnego elementu zaskoczenia. Wybór dość oklepany. Mimo wszystko, może znaleźć się ktoś, kogo ta wiadomość zaszokuje. Wtedy doznania po obejrzeniu produkcji będą spotęgowane. Ostatecznie polecamy ten film, mając świadomośc, że jest to tytuł, do którego za jakiś czas fajnie będzie powrócić.
Weronika Frącala
fot. materiały Netflix