Operacja Overlord - recenzja
2018-12-03 10:26:19„Operacja Overlord” to produkcja, która zapowiadała się dość niepozornie. Zwiastun zapowiadał bezmyślną jatkę z zombie-podobnymi mutantami, a brak gwiazd w obsadzie nie pomagał w promocji. Tymczasem, okazuje się, że niedoświadczony Julius Avery wyreżyserował bardzo udany film, który dostarcza ogrom rozrywki i emocji.
„Operacja Overlord” zaczyna się od rewelacyjnej sekwencji inwazji spadochronowej, poprzedzającej D-Day. To właśnie wtedy poznajemy grupę kilku amerykańskich żołnierzy – głównych bohaterów tej historii, dla których skok z palącego się samolotu stanowi jedynie początek arcytrudnej misji na terytorium wroga.
Miejsce akcji już samo w sobie buduje nam niezły klimat, rodem z serii gier wideo – Wolfenstein. Jest mroczny las, jest złowrogi zamek we mgle, jest wiejskie, okupowane przez nazistów miasteczko i oczywiście tajne, podziemne laboratorium, gdzie hitlerowscy naukowcy przeprowadzają eksperymenty na cywilach.
Nasi wojacy szybko poznają zaradną Francuzkę – Chloe, która okazuje się bardzo pomocna w wykonaniu zarówno pierwotnej misji amerykańskich żołnierzy (wysadzenie wieży z nadajnikiem), jak i zniszczyć placówkę, w której produkuje się serum zamieniające zwykłych ludzi w niemal nieśmiertelnych mutantów.
Tak, „Operacja Overlord” to film wojenny, brutalny horror i pełne akcji science-fiction w jednym. Całość jest zrealizowana zupełnie na serio, przez co nie uświadczymy wielu zabawnych scenek czy tekstów, ale to dobry zabieg. Twórcy są bowiem konsekwentni w utrzymywaniu poważnego tonu w wątku typowo wojennym, gdzie Niemcy okupujący wioskę wykorzystują cywilów, robiąc na nich chore eksperymenty.
Emocji dostarcza za to cała masa efektownych scen, w których bohaterowie starają się infiltrować laboratorium, uwalniać pojmanych ludzi i (w finale) – stoczyć ostateczne stracie z głównym antagonistą filmu – dowódcą Wafnerem. Na każdym kroku widać tu starania twórców, by zarówno zdjęcia, muzyka jak i efekty specjalne stały na jak najwyższym poziomie. Nie ma tu niczego, co sprawiałoby wrażenie taniego, B-klasowego zapychacza kinowego repertuaru.
Fajnie wypada także obsada, która choć mało znana, to sprawdza się w tej konwencji idealnie. Na pochwały zasługują zwłaszcza Jovan Adepo (główna rola) i Mathilde Ollivier (Chloe). Patrząc na nich aż chce się czekać na kolejne produkcje z ich udziałem. „Operacja Overlord” to nie jest jakieś wybitne kino, ale zdecydowanie spełnia swe zadanie jeśli mamy ochotę na zobaczenie mało wymagającego, ale solidnie zrealizowanego seansu w klimatach wojennego Sci-Fi.
Michał Derkacz
Operacja Overlord, reż. Julius Avery, prod. USA, czas trwania 109 min, dystr. United International Pictures, polska premiera 30 listopada 2018
fot. Peter Mountain/materiały prasowe