Obecność 3: Na rozkaz diabła - recenzja

W polskich kinach jest już horror "Obecność 3: Na rozkaz diabła". Nowy tytuł z głównego nurtu uniwersum "Obecności" nie jest tym razem reżyserowany przez Jamesa Wana. Za kamerą filmu stanął Michael Chaves, który wcześniej zrobił tylko chłodno przyjęte "Topielisko. Klątwa La Llorony". Czy zatem trzecia "Obecność" jest rozczarowaniem? A może taka zmiana jednak wyszła serii na dobre? Przeczytajcie recenzję horroru "Obecność 3: Na rozkaz diabła"!

W filmie "Obecność 3: Na rozkaz diabła" śledzimy opartą na prawdziwych wydarzeniach historię rodziny Glatzelów oraz procesu, w czasie którego Arne Cheyenne Johnson przyjął linię obrony, polegającą na próbie udowodnienia, że w czasie gdy popełniał morderstwo był opętany przez demoniczne siły. Po jego stronie stają główni bohaterowie - badacze spraw paranormalnych Ed i Lorraine Warrenowie, dla których będzie to wyjątkowo niebezpieczne wyzwanie.

Okazuje się bowiem, że osoba, stojąca za opętaniem Arne’a, bierze na cel także Eda. Osoba? – zapytacie. Tak! Tym razem małżeństwo Warrenów staje w obliczu czegoś, z czym jeszcze nie miało do czynienia, bo ich wrogiem nie będzie duch, demon, czy inny diabeł, a żywy człowiek – satanistka, podkładająca totemy, z pomocą których jest w stanie przejmować władzę nad ciałem i duszą swej ofiary. To dość istotna i odważna zmiana, ale zdecydowanie na plus, bo dzięki temu czujemy świeże podejście do oklepanego schematu.

Tym razem egzorcyzmy nic nie dadzą, a nasi bohaterowie muszą obrać zupełnie inną ścieżkę dojścia do źródła zagrożenia, zanim wspomniana satanistka spełni swoją obietnicę i dostarczy duszę diabłu. Natomiast nie możemy też określić filmu "Obecność 3: Na rozkaz diabła" mianem rewolucji w serii. Tu także obserwujemy śledztwo głównych bohaterów, prowadzące do finałowego starcia z demonicznym przeciwnikiem. Tu także mamy całą serię jumpscarów, z których jedne są lepiej wprowadzone, a inne kompletnie nie działają. Tu także Lorraine musi posługiwać się swymi umiejętnościami wchodzenia w świat zmarłych i komunikacji z nimi, by ujawnić istotę zła.

Niestety, tu dochodzimy do jednej z dwóch głównych wad tej produkcji. Otóż czarny charakter zaprezentowanej opowieści jest kompletnie pozbawiony wiarygodnych motywacji. To typowa postać, która jest po prostu zła, a w dodatku zupełnie nie wzbudza w nas ani zainteresowania, ani jakiegokolwiek strachu. Tu płynnie przechodzimy do drugiej wielkiej wady filmu. On nie jest straszny, nie wzbudza żadnych lęków, nie starszy i nie przeraża. Wyjątkiem jest tylko jedna, świetnie zrealizowana scena w kostnicy. To jednak nie wystarczy, by wysoko ocenić film, który powinien atakować nas grozą z każdej strony.

Sprawę ratuje naturalnie nasze przywiązanie do Warrenów, za których już odruchowo trzymamy kciuki, nawet zdając sobie sprawę, że raczej nic im się nie stanie. Patrick Wilson i Vera Farmiga ponownie grają swoje role z ogromnym zaangażowaniem i ciągle są w stanie sprzedać różne emocje. Można też poszukać zalet w tym, że jak na horror, to nie ma tu zbyt wielu trupów, a twórcy poszli raczej na jakość scen grozy, a nie na ilość zgonów.

Z tą jakością jak pisaliśmy, nie jest najlepiej, ale dobrze, że poszli w tę stronę. Zaletą jest też odejście od wprowadzania na siłę kolejnych demonicznych postaci, tylko po to, by kiedyś stały one bohaterami spin-offów, jak miało to miejsce z "Zakonnicą" po udziale w "Obecności 2". Na film "Obecność 3: Na rozkaz diabła" spokojnie możecie wybrać się do kina, bo nie wzbudza on poczucia żenady czy straconego czasu. Jednak w naszym zestawieniu najlepszych horrorów 2021 roku raczej tej produkcji zabraknie.

Ocena końcowa: 6/10

Michał Derkacz

Film zobaczyłem w OH Kino we Wrocławiu.

fot. materiały prasowe Warner Bros Polska