O dwóch takich, co pociągnęli film
2008-04-03 09:37:45„Jeden piłkarz wiosny nie czyni” – powiedział przy okazji meczu Polska-USA Jacek Gmoch. Jednak to, co nie sprawdza się w sporcie, okazuje się świetnym rozwiązaniem w kinie.
„Choć goni nas czas” Roba Reinera („Kiedy Harry poznał Sally”, „Misery”, „Ludzie honoru”) to opowieść o dwóch śmiertelnie chorych mężczyznach. Cyniczny, obrzydliwie bogaty hedonista Edward Cole (Jack Nicholson) namawia statecznego i uporządkowanego do bólu Cartera Chambersa (Morgan Freeman), by przed podróżą na tamten świat wybrali się w jeszcze jedną podróż. Krótszą. Po spełnienie marzeń.
Dalej obserwujemy tę nietypową dwójkę skaczącą ze spadochronem, ścigającą się na torze wyścigowym oraz zwiedzającą co egzotyczniejsze zakątki naszego globu – od Francji poprzez Taj Mahal po Himalaje. Wszystko to oczywiście za – niedające w końcu szczęścia – pieniążki Cole’a.
Wydawać by się mogło – ot, banalny film z jeszcze banalniejszym przesłaniem. Jednak tam, gdzie w jednym miejscu spotykają się Jack Nicholson i Morgan Freeman, o banale nie może być mowy.
Tych dwóch dziarskich staruszków po raz kolejny udowadnia, że nawet w pojedynkę byliby w stanie stanowić o wartości dowolnego filmu. Nicholson (który że nie boi się przemijania, pokazał już w „Lepiej późno niż później” i „Schmidcie”) wypełnia ekran swoim demonicznym, zawadiackim uśmiechem McMurphy’ego, Freeman wnosi „boski spokój” z „Bruce’a Wszechmogącego”.
Razem dają mieszankę wybuchową, która może i nie skłania do głębokiej refleksji, ale z pewnością bawi.
Marcin Szewczyk
marcin.szewczyk@dlastudenta.pl
Bilety na ten film mozesz zarezerwować tu: