Niepokalana - recenzja festiwalowa
2022-07-26 12:56:37„Niepokalana” walczy w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty 2022, ale czy ma szanse na jakieś nagrody? Monica Stan i George Chiper-Lillemark zrobili dramat, którego główną bohaterką jest Daria - nastolatka, która swoją pierwszą miłość przypłaciła uzależnieniem od heroiny. Podczas gdy jej chłopak siedzi w więzieniu, ona zostaje zmuszona przez rodziców do kuracji metadonowej. W ośrodku trafia na całą grupę facetów, a co będzie dalej, to już możecie sobie wyobrazić. Ale spokojnie! Sprawdzi się tylko część z obaw.
Aby zaprezentowana historia wywarła na nas jakieś pozytywne wrażenie, po prostu musimy zawiesić niewiarę, bo cała akcja rozgrywa się w ośrodku koedukacyjnym, gdzie nasza Daria w zasadzie zostaje rzucona na pożarcie całej grupie starszych od niej (albo trochę, albo znacznie) facetów, którzy też leczą się z uzależnienia. Czy takie coś jest możliwe i praktykowane? Obraz (w formacie 4:3) pokazuje nam, że owszem, a w dodatku wszyscy dość swobodnie przemieszczają się wewnątrz budynku, popalając papierosy, handlując (tym co mają do zaoferowania) i bawiąc się (czasem niewinnie – dyskoteka, a czasem po prostu uprawiając seks).
Główna bohaterka jako łakomy kąsek natychmiast wpada w łapy „mającego wszystko” grubasa. I tu zaczyna robić się… dziwnie. Gdy już myślimy, że Daria jest o włos od gwałtu, facet ją wypuszcza, a później relacja ta zaczyna przybierać jakiegoś niezdrowego obrotu, bo dziewczyna spędza z nim sporo czasu, rozmawia, daje się przytulać, a nawet śpi (ale tak dosłownie, bez współżycia). Czy robi to z poczucia bezpieczeństwa u samca alfa? Czy w rozmowach z chłopakami jest szczera, czy kłamie?
W końcu z jednej strony nadal twierdzi, że kocha dalej swojego chłopaka, a z drugiej jest zauroczona nowo poznanym gościem (jeszcze kolejnym), który ma zamiar ćpać po wyjściu z odwyku, by mieć mocniejszy efekt. I tak oto toczy nam się ten seans, gdzie kuracja nie ma znaczenia, a liczy się jedynie ta wewnętrzna drama pseudo miłosna. Daria zachowuje się jakby wszystko było jej obojętne, więc tym bardziej trudno jest widzom skupić się na jej losach.
Szkoda, bo debiutująca w filmie pełnometrażowym, śliczna Ana Dumitrascu ma jakieś pokłady charakteru, które w „Niepokalanej” zostały stłumione jakby ktoś ciągle podawał jej psychotropy. Finał to również wielkie rozczarowanie, bo w zasadzie niczego się nie dowiadujemy, a bohaterka po prostu wychodzi z ośrodka. Mamy wrażenie, że za tą opowieścią nic nie stoi, a i sam seans nie skłania do żadnych refleksji. Jedynie do zapomnienia go.
Ocena końcowa: 4/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe MFF Nowe Horyzonty 2022