Nie otwieraj oczu - recenzja
2018-12-24 09:27:07"Nie otwieraj oczu" to thriller, w którym główną rolę zagrała Sandra Bullock, a reżyserią zajęła się Susanne Bier. Film można oglądać już w serwisie Netflix w Polsce od 21 grudnia 2018 roku. Zwiastuny tego tytułu zapowiadały ciekawy i oryginalny dreszczowiec. Czy ostatecznie można tak ocenić "Nie otwieraj oczu"? O tym dowiesz się w poniższym tekście. Przeczytaj recenzję!
"Nie otwieraj oczu" opowiada historię, w której ludzkość dopada niespotykana siła – doprowadza ona całkowicie do zakłady cywilizacji. Z jej powodu mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci popełniają masowe samobójstwa. Jest tylko jedna możliwość przetrwania – wystarczy nie spoglądać na świat, aby nie widzieć demonów, które chcą naszej śmierci.
Fabuła filmu jest bardzo oryginalna, jednak nie w pełni dopracowana. W trakcie oglądania możemy doszukać się wielu niedociągnięć w scenariuszu, które uwidaczniają się nielogicznymi scenami i dziwnymi rozwiązaniami fabularnymi. Niewyjaśnione przede wszystkim pozostają sprawy na temat tego, skąd wzięło się nagle zjawisko doprowadzające ludzi do masowych samobójstw oraz dlaczego na niektóre osoby wspomniana siła nie działa.
Pod powyższe fakty można podpiąć także zakończenie filmu. Jest ono bardzo bezpieczne dla twórców, ponieważ nie otwiera ono drogi do drugiej części produkcji, ale nie wyklucza także całkowicie kontynuacji. Finał "Nie otwieraj oczu" jest niestety całkowicie przewidywalny i nie do końca sensowny, biorąc pod uwagę okoliczności, w których znaleźli się nasi bohaterowie.
Jak już zostało wspomniane, główną rolę w "Nie otwieraj oczu" gra Sandra Bullock. Trzeba przyznać, że oparcie produkcji na tej aktorce było dobrym pomysłem. Jej postać – Malorie – to kobieta z krwi i kości, która bez względu na wszystko stara się walczyć o życie. Przepełniają ją odwaga, spryt i doświadczenie - cechy, za które lubimy bohaterów w filmach i serialach. W jej przypadku możemy zobaczyć również wybory moralne, czyli kwintesencję produkcji opowiadających o przetrwaniu.
Na szczęście rola Sandry Bullock to nie jedyny plus tego filmu. Na pochwałę zasługują również bardzo dobrze wykonane zdjęcia. Podczas seansu ma się wrażenie, że lepiej nie dało się pokazać w taki sposób napisanego scenariusza. Dzięki temu produkcja ta jest bardzo wciągająca i widz nie nudzi się nią aż do napisów końcowych.
Problemem "Nie otwieraj oczu" jest też sam gatunek. Zwiastun zapowiadał nam thriller na wysokim poziomie, a dostaliśmy zwykły film, który ogląda się bez żadnego dreszczyku emocji. Najprawdopodobniej jest to po prostu wina źle dobranej muzyki i niezbyt dobrej gry aktorskiej innych bohaterów.
Czy warto obejrzeć film "Nie otwieraj oczu"? Jeśli jesteśmy fanami Sandry Bullock, odpowiedź brzmi "tak". Jej udział w tej produkcji jest bardzo dużym plusem. Sam film ma jednak zbyt dużo niedociągnięć i nielogicznych rozwiązań, które w ostatecznym rozrachunku nie stawiają go za wysoko w rankingach najlepszych produkcji z gatunku thriller.
Ocena końcowa: 5/10
Piotr Wójcik
Nie otwieraj oczu, reż. Susanne Bier, prod. USA, czas trwania 124 min, polska premiera 21 grudnia 2018 w serwisie Netflix
fot. materiały prasowe Netflix