Ma - recenzja

Uwaga! Recenzja spoilerowa.

Kiedy Maggie (Diana Silvers) przeprowadza się wraz z mamą do nowego miasta, jej obawą jest to, że nie pozna żadnych znajomych. Jednak już pierwszego dnia szkoły zaczepia ją Haley (McKaley Miller), która zapoznaje ją z grupą swoich przyjaciół i zaprasza na imprezę. Zbuntowani nastolatkowie proszą nieznajomą kobietę - Sue Ann (Octavia Spencer), o zakup alkoholu. Ta, po namowach, godzi się i staje się ich stałym dostarczycielem używek. Po pewnym czasie zaprasza ich do swojego domu i zaczyna organizować imprezy w piwnicy. Spełnia wszystkie zachcianki nastolatków, a ci nadają jej przezwisko "Ma". Jednak jej przyjacielskie nastawienie zamienia się w obsesje i chorobliwą potrzebę kontaktu z 16-latkami. Dlaczego kobiecie tak bardzo zależy na znajomości z tymi dzieciakami? Zobacz jak wypadł najnowszy film w reżyserii Tate'a Taylora. Przeczytaj recenzję filmu!

Jeśli ktoś nastawia się na dobry horror i seans pełen strachu, lepiej niech sobie odpuści ten film. Wszystkie pozornie straszne sceny zostały przedstawione w zwiastunie i "Ma" to bardziej dramat niż kino grozy. Fabuła filmu bardzo długo się rozkręca, przez godzinę śledzimy imprezowe losy niezbyt interesujących nastolatków. Tytułowa bohaterka stara się zdobyć ich uwagę, spełnia wszystkie ich zachcianki, kupuje alkohol, przerabia pomieszczenie według ich zaleceń i zaniedbuje swoje obowiązki.

Popularny motyw

Ciekawym motywem jest córka Sue Ann, Genie (Tanyell Waivers), której pod pretekstem złego stanu zdrowia, zabrania chodzić do szkoły. Mówi jej, że jest ciężko chora, wmawia raka, zmusza do korzystania z wózka inwalidzkiego. Jej historia przypomina fabułę serialu "The act", który opowiada o życiu Dee Dee Blanchard i jej córki Gypsy Rose Blanchard.

Stereotypowe postacie

Grupa nastolatków - Maggie, Haley, Andy (Corey Fogelmanis), Chaz (Gianni Paolo) i Darrel (Dante Brown) przedstawieni są w standardowy sposób. Niezbyt mądrzy młodzi ludzie, którzy wchodzą w okres buntu. próbują alkoholu i rozpoczynają pierwsze związki. Czasami są przedstawienie w prześmiewczy sposób i w rozmowach na temat "wapowania" czy stosunków seksualnych wychodzi ich niedojrzałość. Zaślepieni wizją imprezowania beż wiedzy rodziców, wchodzą do domu zupełnie obcej kobety. Jedynie Darrel próbuje zachować resztki rozsądku i sprzeciwia się pomysłowi kolegów, jednak szybko poddaje się presji grupy. Nie przestają nawet kiedy Ma wyciąga broń i grozi ich koledze. Zaczynają wierzyć w każde jej słowo, kobieta może nimi manipulować i wzbudzać litość. Nawet kiedy zauważają, że zachowanie Ma staje się nienormalne, to nadal nie potrafią poprosić dorosłych o pomoc.

Niezniszczalna Ma

Częstym minusem horrorów jest to, że czarny charakter jest niezniszczalny. W "Ma" pojawia się ten sam problem. Tytułowa bohaterka przetrwała uderzenie łopatą w głowę, cios nożem i wybuch w piwnicy, a mimo to, w jednej z późniejszych scen, bez problemu szarpie się z córką i wchodzi po schodach.

Obsada

Nagrodzona Oscarem Octavia Spencer ( "Służące", "Zbuntowana") dobrze wypadła zarówno w roli przyjaznej kobiety, jak i w roli psychopatki, szukającej zemsty za krzywdy wyrządzone jej w dzieciństwie. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj McKaley Miller, która wciela się w rolę Haley. Swoim bezczelnym zachowaniem, brakiem szacunku i umiejętności trzymania języka za zębami potrafi zdenerwować widza i wzbudzić negatywne emocje. Jeśli taki był plan na tę postać, to efekt jest stuprocentowy.

Ogólna ocena

Ze względu na mało konkretnej akcji i brak jakichkolwiek mrożących krew w żyłach scen, "Ma" wypada dość nijako. Film często nudzi, nie buduje napięcia. Cała akcja została zostawiona na sam koniec i ten zabieg miał chyba na celu rozbudzenie osób, które zasnęły na seansie.

Ocena końcowa: 5/10

Paulina Sznajder

Film zobaczyłam w kinie Cinema City Wroclavia.

fot. materiały prasowe