Łut szczęścia - recenzja
2022-08-08 10:53:11„Łut szczęścia” to nowa animacja, którą można zobaczyć na platformie Apple TV+ i zdecydowanie warto to zrobić, bo mamy do czynienia z absolutnym topem tegorocznych bajek! Film o sierocie, która nigdy nie miała szczęścia nie tylko w codziennych błahostkach, ale też do posiadania prawdziwej rodziny, to wzruszająca i mądra historia, z której wartościową lekcję wyniosą nie tylko najmłodsi widzowie.
Już sam fakt, że twórcy zdecydowali się poruszyć niemal nieobecny w animacjach problem zasługuje na pochwały, a wykonanie także stoi tu na najwyższym poziomie. Główną bohaterką jest 18-letnia Sam, którą poznajemy w momencie, gdy musi opuścić ośrodek i przeprowadzić się do mieszkania, które załatwiła jej opieka społeczna. Dziewczyna musi pracować i uczyć się, by utrzymać lokum, ale można powiedzieć, że jest na swoim. Z drugiej pozostawiono ją samej sobie, a codzienne zabawy z kilkuletnią przyjaciółką ograniczyły się jedynie do wizyt.
Sam z przykrością obserwuje, jak mała nie może doczekać się na adopcję, a wiedząc, że im dziecko starsze tym jest o to trudniej, nasza bohaterka postanawia nieco pomóc szczęściu, którego sama nigdy nie miała. Tu pojawia się drugi główny bohater tej historii – czarny kot o imieniu Bob, który podarowuje jej (potem okazuje się, że go zgubił) „grosik szczęścia”, ale niestety zanim Sam zdąży przekazać go przyjaciółce, grosik ginie, a bohaterka śladem kota trafia do fantastycznej krainy, gdzie szczęście i pech są produkowane, a kolejny szczęśliwy grosik wydaje się być na wyciągnięcie ręki.
„Łut szczęścia” to nie jest jakoś wyjątkowo oryginalna opowieść pod względem kolejnych schematów jakie oferują nam twórcy. Jest typowe poznawanie nowego, ukrytego przed ludźmi świata (jako wielki „skrzat z Łotwy” co jest prześmieszne), jest budowanie przyjaźni z Bobem na skutek wspólnie przeżytych przygód, jest nagła sytuacja kryzysowa, stawiająca przyszłość krainy pod znakiem zapytania i jest nagłe rozwiązanie, z którego wyciągniemy życiową lekcję.
Schematyczna i przewidywalna fabuła to element, który dostrzegą doświadczeni widzowie, bo dzieci nie zwrócą na to uwagi, emocjonując się wartką akcją i poznając kolejne regiony i stworzenia z tego niezwykłego miejsca, jakim jest fabryka szczęścia. Twórcy zasługują na brawa za projekty postaci, świat przedstawiony oraz ich wykonanie. Wszystko wygląda tu niesamowicie, a jakość animacji jest doskonała, szczególnie jeśli chodzi o Sam oraz Boba, którzy jak na bajkę wyglądają i zachowują się bardzo po ludzki i po kociemu. Także w przypadku polskiego dubbingu nie ma się do czego przyczepić.
Największą wartością filmu „Łut szczęścia” (obok wciągającej fabuły i jakości animacji) jest doskonałe poczucie humoru, które twórcy perfekcyjnie przeplatają z naprawdę smutną historią o samotności, potrzebie posiadania rodziny i istocie przyjaźni, gdy pragniemy szczęścia nie dla siebie tylko dla innych. Pada tu na przykład zdanie „To kolejny dorosły, który odchodzi, a nie zostaje”, co jest naprawdę przykre, ale też godne podziwu, gdy zdamy sobie sprawę z tego jak ten film stara się przekazywać obraz realnego świata i zwracać uwagę na tematy, o których trzeba po seansie pogadać z młodymi widzami.
Ocena końcowa: 8/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe