LAF: Buddenbrookowie – dzieje upadku widza
2010-08-11 10:12:19Rektor LAF Kotowski stwierdził, że takiego kina już się nie robi od 30 lat. I dzięki Bogu!
Historia rodu Buddenbrooków z Lubeki w filmie „Buddenbrookowie. Dzieje upadku rodziny”, od dziada pradziada zajmującego się handlem, pokazuje relacje trójki rodzeństwa: Tomasza, Christiana i Antonii zwanej Tonią na tle ogólnych wydarzeń z życia czterech pokoleń. Najstarszy Tomasz idzie w ślady surowego ojca i zajmuje się rodzinną firmą, żeni z piękną skrzypaczką Gerdą i płodzi wrażliwego syna Hanno. Christian nie może znaleźć sobie miejsca i powoli popada w obłęd, a najmłodsza Tonia staje się pośmiewiskiem lokalnej społeczności, porzucając kolejno mężów. Kamera śledzi drobiazgowo blaski i cienie żywota tej trójki od dzieciństwa aż do śmierci.
… i śmierci widza z nudów. Film ma być podobno wierną aż do bólu adaptacją powieści Tomasza Manna pod tym samym tytułem. Faktycznie czuć tu teatralność scen, kwestii wypowiadanych przez sztywne postaci, sztuczność i obezwładniającą nudę. Postaci wykreowane przez dobrych skądinąd aktorów są płaskie. Ma się wrażenie, że oglądamy obce nam zupełnie dylematy trawionego Weltschmerzem kupieckiego rodu, który i chciałby i się boi. Zainteresowanie budzi jedynie drobiazgowe odwzorowanie strojów i wnętrz z XIX wieku, za co twórcom należą się brawa. Ożywia film na chwilę motyw drugiego męża Toni – stereotypowego Bawarczyka z piórkiem i bez manier. Nie wiem, gdzie recenzenci dostrzegli tu coś tętniącego życiem, ja osobiście widziałam na seansie dookoła zwalniające tętna przysypiającej publiczności LAF.
Recenzja powstała Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu (6-15 sierpnia 2010)
Karolina Kuśmider
(karolina.kusmider@dlastudenta.pl)