Recenzje - Kino

Klimatyzator - recenzja festiwalowa

2020-11-17 09:01:50

"Klimatyzator" w reżyserii Mario Bastosa to propozycja z sekcji Odkrycia w ramach 20. MFF Nowe Horyzonty. Jest to nowy film, ale odzwierciedlający miejską symfonię Luandy, zastygniętą między przeszłością a przyszłością.

O czym jest film?

Fabuła obraca się wokół ochroniarza Matacedo, który przez cały film próbuje odebrać z niesławnego warsztatu uszkodzony klimatyzator. Czasami staje mu na drodze pokojówka Zezinha, której zrzędliwy pracodawca ma wadliwe urządzenie. Ich rozmowy stanowią większość dialogów w filmie, ponieważ Matacedo komunikuje się z resztą bohaterów metodami telepatycznymi (widz może odczytać napisy). I nie wydaje się, że jest to niezwykła decyzja twórców, która uczyniła film jeszcze bardziej fantasmagorycznym. Najprawdopodobniej w ten sposób starali się zniwelować niedociągnięcia nieprofesjonalnego aktorstwa. Powiedzmy, że to im się nie udało.

Gra aktorska?

Aktorzy grają w bardzo specyficzny sposób. Czasami wychodzą z roli, czasami odnosimy wrażenie, że oni znienacka zapomnieli, co robić na planie, a czasami po prostu nie mogą powstrzymać śmiechu. Wszystko to bardziej przypomina dziecięcą grę niż prawdziwy wiarygodny film.
 

Matacedo większość czasu spędza wędrując po ulicach Luandy. Ochroniarz ma pracę, ale błogie, ciągnące lenistwo wisi w powietrzu. Gorące upały, miliony klimatyzatorów spadających co chwilę na głowy mieszkańców metropolii, przemówienia polityków dobiegające z radia tworzą ogólny klimat filmu. Ale nawet zbliżająca się groźba apokalipsy nie ma szczególnego wpływu na wewnętrzny spokój głównego bohatera. Albo tak wymyślił reżyser, albo sam aktor postanowił nie nadwyrężać się, odgrywając napięcie.

Magiczne brzmienie ulicy

Chociaż po co się martwić, skoro śpiewa niesamowita Aline Frazao? Chce się ciągle powracać do scen, w których rozlega się urzekający głos angolskiej piosenkarki. Ona hipnotyzuje widza i kusi aby wyjść na spacer wąskimi uliczkami Luandy razem z bohaterami.

„Klimatyzator” może wydawać się filmem zupełnie niezrozumiałym, ale właśnie dlatego jest interesujący. Ma swój rytm, swój własny humor. Surrealistyczne przeplatanie rzeczywistości i fantazji filmowców jest czymś zupełnie innym niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Pośrednio film porusza tematy ekologii, skomplikowanej przeszłości Angoli i wojny domowej w latach 1975-2002.

Jeśli macie wolną chwilę, a najlepiej godzinę, polecamy ten film do oglądania przynajmniej dla tego, żeby lepiej poznać absolutnie inny świat kinematografii angolskiej.

Olga Makarova

fot. materiały prasowe 20. MFF Nowe Horyzonty

Słowa kluczowe: katastrofa, kinematografia Angolii, filmy o końcu świata
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Zielona granica
Zielona granica - recenzja

Czy faktycznie jest to kontrowersyjny, antypolski i tendencyjny film?

Flash film 2023
Flash - recenzja wydania Blu-ray

Jak wypada adaptacja serii komiksów o Barrym Allenie i jakie dodatki są na płycie?

Duchy w Wenecji
Duchy w Wenecji - recenzja

Kenneth Branagh przenosi na ekran kolejny kryminał Agathy Christie! Czy to dobry film?

Polecamy
Nasza mała Polska
Nasza mała Polska - recenzja

Oceniamy film dokumentalny o studentach na Wydziale Polonistyki Tokijskiego Uniwersytetu Języków Obcych.

Operacja bracia - recenzja

Film jest oparty na faktach i chce zwrócić uwagę na problem imigrantów. Czy robi to dobrze?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Flash film 2023
Flash - recenzja wydania Blu-ray

Jak wypada adaptacja serii komiksów o Barrym Allenie i jakie dodatki są na płycie?

Zielona granica
Zielona granica - recenzja

Czy faktycznie jest to kontrowersyjny, antypolski i tendencyjny film?

Popularne