Recenzje - Kino

„Incredible Hulk” - czy rzeczywiście incredible?

2008-07-15 11:05:59

 Marvel to najważniejszy na świecie wydawca komiksów i jedna z najprężniej rozwijających się wytwórni filmowych. Kolejni bohaterowie wymyśleni przez rysowników tej marki trafiają na ekran. W tym roku pojawił się już „Iron Man”. Zeszły należał do „Spider-Mana”. Niestety nie wszyscy bohaterowie Marvela mają szczęście do dobrych adaptacji. Pechową postacią jest w szczególności Hulk, którego druga już ekranizacja pojawiła się w polskich kinach. Druga i niestety znowu nieudana.


Bruce Banner po wypadku w czasie eksperymentu z promieniami gamma zyskuje niesamowitą moc. Ujawnia się ona jedynie w czasie wielkiego wzburzenia bohatera. Bruce przekształca się w takich momentach w Hulka – wielkiego zielonego stwora o niewyobrażalnej sile. Banner z powodu wypadku musi opuścić swoją ukochaną Betty. Ścigany jest przez jej ojca – generała Thaddeusa Rossa. Ross angażuje do schwytania Hulka jednego ze swoich najlepszych ludzi Emila Blonsky’ego. Podwładny niestety zaczyna się powoli wymykać spod kontroli…

„Incredible Hulk” to wspólne dziecko reżysera Louisa Letteriera i wielkiego aktora Edwarda Nortona. Niestety ani jeden, ani drugi nie wywiązał się ze swoich zadań z sposób zadawalający. Letterier to reżyser mało doświadczony, raczej rzemieślnik niż artysta. „Hulk” to dowód, że czasem ciężko jest mu się w pełni zaangażować w opowiadaną historię. Reżyser ogranicza się jedynie do suchego, chronologicznego przedstawienia kolejnych wydarzeń, bez ciekawszego pomysłu narracyjnego. Jedyne zachwiania polegają na wprowadzanych co jakiś czas retrospekcjach, które wcale nie należą do najlepszych. Trzeba jednak pochwalić Letteriera za sprawność w realizacji sekwencji dynamicznych. Widać, że nie stanowi dla niego problemu narzucenie dobrego tempa tych scen i ich solidna inscenizacja. Niestety jego narracji brak nie tylko świeżości, ale także siły emocjonalnej. Ukazywane rozterki Bannera nie wyglądają prawdziwie.

Bohaterów wykreowanych przez scenarzystę Zaka Penna można zaliczyć do kategorii nudnych i idiotycznych. Bruce (w tej roli Edward Norton) jest tym pierwszym, generał Ross (William Hurt) tym ostatnim. Interpretacja Nortona jest rozczarowująco mdła i nijaka. Nie potrafi wlać w swojego bohatera ani trochę prawdziwych emocji. Trzeba też zaznaczyć przy tym, że scenariusz nie daje mu żadnego pola do popisu. Partnerująca mu Liv Tyler jest także bezbarwna. Jej Betty to postać zbudowana na strzępach materiału, z którego nawet wiele lepsza aktorka nic by nie wycisnęła. Między Nortonem a Tyler nie ma żadnego punktu porozumienia. Jedno gra sobie, drugie sobie. O chemii między bohaterami absolutnie nie ma mowy. Wątek miłosny jest nierealistyczny, naciągany, oparty na niedomówieniach.

 Generała Rossa gra zdobywca Oskara William Hurt. Niestety pokazuje w tej roli wszystko, co w jego warsztacie najgorsze. Jego kreacja jest niesamowicie manieryczna, koszmarnie przeszarżowana, wykrzyczana. Hurt zupełnie nie potrafi uwiarygodnić swojego bohatera. Co gorsza wyostrza rys swojej postaci, tworząc karykaturę. Stosunkowo najlepiej aktorsko wypada Tim Roth kreujący postać Emile’a Blonsky’ego. Mimo, że jego występ opiera z grubsza na kilkunastu linijkach dialogów, są one wypowiadane w sposób bardzo ostry i błyskotliwy. Roth pokazuje pełen profesjonalizm w tej roli.

Technicznie „Incredible Hulk” mieści się w normie hollywoodzkich blockbusterów. Efekty specjalnie, szczególnie przy okazji ostatniej sceny walki Hulka z Abomination, wyglądają naprawdę znakomicie. Wszystko jest wybornie nakręcone przez Petera Menziesa Jr. Akcja filmu okraszona jest rewelacyjną muzyką Craiga Armstronga.

„Incredible Hulk” bardzo daleko do miana incredible. Szkoda wielka, bo mogło być naprawdę dużo lepiej niż za pierwszym razem. Mimo, że genialny Ang Lee swoją adaptacją z Erikiem Bana i Jennifer Connelly w rolach głównych nie postawił poprzeczki zbyt wysoko, Letterier strącił ją trzykrotnie. Trzykrotnie, bo brak w tym filmie spodziewanej solidnej rozrywki, przyzwoitego aktorstwa i ciekawej kreacji głównego bohatera. Pasja reżysera kończy się na serwowaniu nam kolejnych wybuchów i popisów techniki. Za mało jak na taki materiał wyjściowy.


 

Słowa kluczowe: Incredible Hulk Louis Letterier Edward Norton recenzja recenzje filmowe filmy kino nowości hulk film
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Wilkołak 2019
Wilkołak - recenzja przedpremierowa

Oceniamy oryginalny thriller w reżyserii Adriana Panka.

Oceniamy najnowszy film anime w reÅźyserii Mamoru Hosody.
Mirai - recenzja

Oceniamy najnowszy film anime w reżyserii Mamoru Hosody.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!