Recenzje - Kino

Histeria czy Historia?

2006-05-26 00:00:00

 Tomek (Mateusz Damięcki), student ostatniego roku fizyki, zakochuje się w pięknej Julii (Kamilla Baar) - dziewczynie swojego kumpla z roku - Jarka (Krzysztof Zych). Tomek zdaje sobie sprawę, że szansa na odbicie Julii jest raczej niewielka, jednak za wszelką cenę pragnie znaleźć się w jej pobliżu.

Z pomocą przychodzi mu nieświadom niczego Jarek, proponując podwójną randkę: Tomek ma przyprowadzić na kolację swoją partnerkę, on zabierze Julię. Problem w tym, że Tomek aktualnie jest sam. Perspektywa wieczoru spędzonego w towarzystwie uroczej Julii jest jednak na tyle obiecująca, że nie mając większego wyboru, umawia się z najbardziej irytującą koleżanką z roku - Martą (Lucyna Piwowarska-Dmytrów). Od tej chwili sprawy zaczynają przybierać dosyć nieoczekiwany obrót.

Tomek odkrywa, że spotkał Julię już rok wcześniej na parapetówce u znajomych i gdyby wtedy sprawy potoczyły się inaczej, byliby teraz razem. Nieoczekiwanie los daje mu szansę naprawienia popełnionych błędów: Tomek cofa się w czasie i wraca na pamiętną imprezę. Czy możliwość zdobycia wymarzonej kobiety okaże się również ekscytująca, co tajemnica zawirowań czasoprzestrzeni? Do akcji wkracza Marta, dziwna koleżanka z roku....

"Krótka histeria czasu" jest pierwszym wysokobudżetowym przedsięwzięciem Dominika Matwiejczyka i jednocześnie pierwszą częścią planowanej trylogii. Do kolejnych odcinków - Przerwana lekcja fizyki oraz Weekend na Wenus - powstają scenariusze. Reżyser deklaruje jednak, nie zamierza zrywać z offowymi korzeniami. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Paweł Śmietanka, nagrodzony na festiwalu w Gdyni współautor zdjęć do Zmruż oczy Andrzeja Jakimowskiego.

CIEKAWOSTKI Z PLANU

Zdjęcia do filmu trwały zaledwie 14 dni i odbywały się w autentycznych wnętrzach Wydziału Fizyki Uniwersytetu Wrocławskiego i pomieszczeniach Międzynarodowego Laboratorium Wysokich Pół Magnetycznych i Niskich Temperatur. W laboratorium tym znajduje się największy elektromagnes we Wschodniej Europie - ten sam, który w filmie odgrywa kluczową rolę. Pracujący w laboratorium naukowcy bez przeszkód zgodzili się na zdjęcia w pomieszczeniach z elektromagnesem. Jak się później okazało, byli przekonani, że kręcono film dokumentalny, bądź pracę na zaliczenie jakiegoś studenta fizyki. Nie spodziewali się tak licznej ekipy.

Dla Marka Probosza, grającego rolę profesora Wolańskiego, była to pierwsza rola komediowa w niemal trzydziestoletniej karierze aktorskiej. Ostatnio Probosz grał młodego Romana Polańskiego w „Helter Skelter". Co ciekawe, zagrał też w amerykańskim filmie Alberta Einsteina, więc po raz kolejny wcielił się w rolę naukowca.

W epizodzie pojawił się również Wojciech Mecwaldowski, niezwykle obiecujący aktor z Wrocławia. W tym roku zagrał już w kilku filmach fabularnych, m.in. w „Bezmiarze sprawiedliwości" Wiesława Saniewskiego, „Kto nigdy nie żył" Andrzeja Seweryna, a niedługo rozpocznie zdjęcia do „Alei gówniarzy", debiutu fabularnego Piotra Szczepańskiego. W niewielkich rolach kolegów z roku Tomka, głównego bohatera, wystąpili Bodo Kox, Dawid Antkowiak i Radek Fijołek - aktorzy znani z szeroko nagradzanych filmów niezależnych takich jak „Bolączka sobotniej nocy" czy „Krew z nosa".


WYWIAD Z MATEUSZEM DAMIĘCKIM - odtwórcą roli Tomka
(materiały własne dystrybutora)

Skąd wziął się pomysł zagrania w „Krótkiej histerii czasu"?

Mateusz Damięcki: Współpracę zaproponował mi Dominik Matwiejczyk, reżyser filmu, który decydując się na zaangażowanie mnie do projektu, wykazał się anielską cierpliwością i stalowymi nerwami. Od pierwszej rozmowy telefonicznej do pierwszego klapsa minęło bowiem sporo ponad pół roku. Najgorzej było z terminami, ale w końcu ryzyko czekania opłaciło się nam wszystkim. Kiedy już rozpoczęliśmy zdjęcia wiedzieliśmy, że trzeba będzie je skończyć.

Co spodobało Ci się w roli Tomka?

M.D.: Tomek to zwykły chłopak postawiony w niezwykłej sytuacji. Wydaje mi się, że tylko taka konfrontacja jest wstanie wydobyć z bohatera to, co najważniejsze i najciekawsze. Przede wszystkim jednak to zasługa scenariusza oraz konsekwentnego poprowadzenia postaci. Nie jest bowiem problemem - będąc Supermanem - przenosić góry i czynić cuda. Najtrudniej zmieniać bieg historii i otaczający nas świat jako najzwyklejszy z przeciętnych. Wtedy na pierwszy plan wysuwają się ludzkie ambicje i wielka, często starannie ukryta siła. Myślę, że dzięki temu filmowi, każdy będzie mógł uwierzyć, że również i on może stać się kimś wyjątkowym.

Do tej pory grałeś w dużych produkcjach. Jak oceniasz organizację na planie tego niskobudżetowego i szybko kręconego filmu?

M.D.: Pierwszy raz byłem na takim planie filmowym i przyznam, że jest to dość interesujące doświadczenie. Bezwzględny, sztywny profesjonalizm, z jakim miałem do czynienia do tej pory w produkcjach wysokobudżetowych sprawiał, że atmosfera w czasie realizacji zdjęć była niezbyt luźna. Na planie „Krótkiej histerii czasu" czułem się bardzo swobodnie i miałem nieodparte wrażenie, że mimo, iż czas nagli, to zawsze znajdzie się tych parę chwil na rozładowanie napięcia czy żart. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Tego rodzaju komfort, a raczej świadomość możliwości skorzystania z niego sprawia, że praca staje się dużo bardziej przyjemna.

A jak układała się współpraca z reżyserem? Czy były jakieś nieprzewidziane „akcje"?

M.D.: Dominik jest reżyserem bardzo łatwym w kontakcie, co sprawia, że sama praca nie jest trudna. Po drugie jest scenarzystą własnych projektów, a to również ułatwia zmagania z materią na planie. Dzięki temu unika się wszelkich problemów, które najczęściej wynikają z przymusu dzielenia władzy wykonawczej podczas tworzenia filmu i sporów dotyczących określenia priorytetów w sytuacjach spornych. Dominik sam jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem; na nikogo nie zrzuca odpowiedzialności. To bardzo pozytywna cecha. Nie wszystko jednak robi sam. Członkowie ekipy to ludzie, których zna od lat, ludzie, których potrafi słuchać, i których rady wpływają na ostateczny kształt filmu. Jedyna rzecz, z którą nie mogłem się pogodzić to brak prób. Ponieważ często na planie od kamery ważniejszy był zegarek, Dominik mówił: "Oczywiście, zrobimy tyle prób, ile tylko będziesz chciał... Ale po ujęciu."

Czy znaliście się wcześniej z Kamillą Baar? Może spotkaliście się już na planie jakiegoś filmu lub spektaklu?

 M.D.: Kamilę poznałem w wieku lat 18, kiedy jeszcze jako licealista zostałem zaproszony przez studentkę reżyserii - Agnieszkę Olsten - do wzięcia udziału w egzaminie jej wydziału na warszawskiej Akademii Teatralnej. "Romeo i Julia". Kamilla - Julia, ja - Romeo. Pamiętam, że ciągnąłem ją w sztuce za włosy i całowałem. To było dla mnie ogromne przeżycie. Teraz, po latach, kiedy zarówno ona jak i ja dawno skończyliśmy naukę w Akademii Teatralnej, spotkaliśmy się na planie „Krótkiej histerii czasu", a współpraca okazała się fantastyczna.

Czy rola w tym filmie jest twoją pierwszą rolą komediową? Czy miałeś jakieś trudności z wcieleniem się w romantyczną postać Tomka?

M.D.: Sam uwielbiam oglądać komedie i zawsze chciałem sprawdzić się w tym specyficznym gatunku. Myślę, że potrafię śmiać się z siebie, a to dla mnie podstawowe 3kryterium, które dopuszcza możliwość świadomego rozśmieszania innych - poczucie humoru na własny temat. Co do romantyczności filmu Dominika - cóż, jestem bardzo ciekawy efektu, jaki zamierzył sobie reżyser. W tej kwestii to dla mnie wielka niewiadoma. To, co dla mnie najważniejsze to praca, którą wykonałem i doświadczenie, jakie zdobyłem na planie we Wrocławiu. I ludzie, których poznałem.

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Miłość do kwadratu jeszcze raz
Miłość do kwadratu jeszcze raz - recenzja

Czy warto zobaczyć to samo jeszcze raz?

Saint Maud film 2020
Saint Maud - recenzja

Oceniamy nowy horror od twórców "Midsommar. W biały dzień" oraz "Dziedzictwo. Hereditary".

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!