Gudetama: Przygoda z jajem - recenzja serialu
2022-12-20 10:17:40Premiera japońskiego serialu Netflix „Gudetama: Przygoda z jajem” odbyła się 13 grudnia 2022 roku i musimy przyznać, że decyzja o zobaczeniu tej produkcji nie przyszła nam łatwo, bo na zwiastunie wyglądało to równie interesująco co głupio. Jednak 10 odcinków, trwających mniej niż 10 minut każdy, a w dodatku z pełnym polskim dubbingiem (świetnym!) sprawiło, że daliśmy szansę tej opowieści o kurczaku i jajku, poszukujących swojej mamusi. Czy zatem warto abyście i wy poświęcili czas na ten serial? Przeczytajcie recenzję!
Ale jaja!
„Gudetama: Przygoda z jajem” to nietypowy serial już na poziomie formalnym, bo twórcy pokazują nam zwykły świat ludzi, w którym żyją animowane jajka, kurczaczki i dorosłe kury, a także najróżniejsze potrawy zawierające jajka. Aktorski serial z dwójką animowanych bohaterów to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić, ale oczywiście nie to jest tutaj najdziwniejsze.
Zaskakuje nas przede wszystkim para protagonistów. Oto leniwe jajo Gudetama (po rozbiciu) w swojej płynnej formie niechętnie wyrusza na życiową przygodę z Shakipiyo, czyli niedawno wyklutym kurczęciem, które koniecznie chce odnaleźć swoją mamę. Po drodze zastanawiają się, czy na pewno są dziećmi kury, toczą walkę o przetrwanie w świecie ludzi pochłaniających tony potraw z jaj i kurczaków, spotykają wrogów i sprzymierzeńców, a także robią wszystko, aby odszukać rodzicielkę zanim jajo… zepsuje się! W tzw. międzyczasie toczą dysputy filozoficzno-życiowe z dominującą rozterką o tym, jakim daniem jajko chciałoby zostać przed zepsuciem się.
No bez jaj!
Para skrajnie różnych bohaterów bardzo szybko wpada w wir zwariowanych przygód, ratuje życie w ostatniej chwili i wpada w tarapaty w takich okolicznościach, że widz po prostu musi natychmiast odpalić kolejny odcinek. Nawet jak sądzimy, że to wszystko jest totalnie głupie, to nadal intensywna i wciągająca akcja nie pozwala oderwać się od ekranu.
Jest szukanie życiodajnego sosu sojowego, rozmowy z różnymi potrawami z jajek, przemierzanie miasta na przekór naturalnym ograniczeniom (przypominamy: to jajo i kurczak!), ucieczka przed ludźmi oraz pouczające (obie strony!) rozmowy z nimi, a nawet… spotkanie z… jajkuzą.
Chyba nie musimy dodawać, że to wszystko jest doprawione potężną dawką czarnego humoru, absurdu, parodii i komentarzy odnośnie funkcjonowania świata ludzi. Podczas seansu śmiejemy się, wzruszamy i zastanawiamy nad przesłaniem, które japońscy twórcy przemycają raz bardziej, raz mniej dobitnie.
Zrobieni w jajo
Serial „Gudetama: Przygoda z jajem” szybko przywołuje na myśl film animowany „Sausage Party”, a nawet cześć wniosków może być taka sama jak po produkcji z 2016 roku. Niestety nasz konsumpcjonizm bardzo często polega na zjadaniu świadomych istot, a nie tylko jajek. Kurczaczek trzymany za kratami, mówiąc, że w sumie większość takich jak on spędzi w ten sposób całe życie, ma rację i to nie jest śmieszne. Tak oto „głupia” przygoda animowanego jajka sprawia, że zupełnie inaczej spojrzymy na każdą kolejną jajecznicę czy inny omlet.
Michał Derkacz
fot. screen youtube.com/Netflix Polska