Głód wolności

Od 8 stycznia w kinach możemy oglądać jeden z nowohoryzontowych filmów pt. „Głód" w reżyserii Steve'a McQueen'a. Film zdecydowanie nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych, ale należy wpisać go na listę must-see movies. „Głód" nie markuje okrucieństwa, bólu i ludzkiej nienawiści, przedstawia je w sposób wręcz namacalny, nie szuka półśrodków przekazu, metafor. Główny bohater filmu - Bobby Sands odczuwa głód, nie tylko fizyczny, lecz również głód wolności. Jednak jego konsekwencja i upór nie pozwalają na zaspokojenie pragnień, przez co staje się on niewolnikiem własnych idei, papierowym żołnierzem walczącym z wiatrakami.

Bobby Sands, nonkonformista, który podejmuje akt głodówki w celu wyegzekwowania przysługujących mu i jego pobratymcom praw. Ten sam Bobby Sands, nie przyjmując pożywienia przez 66 dni, umiera z wycieńczenia na więziennym łóżku, do końca będąc wiernym własnym ideałom i celom. Został on skazany na 14 lat więzienia, za to że walczył w imię własnych wartości, ku czci i chwale Irlandii Północnej. Jako bojownik IRA, przetrzymywany był w więzieniu w Maze, gdzie odmawiano mu prawda nadania statusu więźnia politycznego, bito go i traktowano w nieludzki sposób. 

„Moje życie polega teraz na bezsennych nocach, wymykaniu się Brytyjczykom i opanowaniu nerwów by wyjść cało z operacji. Ale ludzie stanęli za nami. Ludzie nie tylko otworzyli przed nami drzwi swoich domów by podać nam pomocną dłoń, ale otwarli przed nami swoje serca. Wiem, że bez nich nie przetrwalibyśmy i wiem że zawdzięczam im wszystko" - powiedział Sands. W wieku 23 lat, mając przed sobą całe życie został zabity przez swoją własną zawziętość i ludzką niechęć do znalezienia kompromisu.

W dobie postępującej globalizacji, coraz rzadziej stawiani jesteśmy przed koniecznością podejmowania dramatycznych wyborów, które nieodwracalnie zmieniają ludzkie losy. Coraz więcej rzeczy znajduje się na wyciągnięcie ręki i o coraz mniej spraw musimy walczyć. Żyjemy w niepodległym kraju o który walczyli nasi przodkowie. W kraju, który gwarantuje nam dostęp do edukacji, podstawowej opieki zdrowotnej i prawa bycia sobą- przynajmniej czysto teoretycznie. Jednak na mapie współczesnego świata są  miejsca, w których ludzie wciąż walczą o to, co my mamy podane na tacy. Ich walka przybiera najróżniejsze formy, niekiedy bardzo niekonwencjonalne, wręcz nieludzkie. Zanim zdefiniujemy, co jest białe, a co czarne - zastanówmy się, co byśmy zrobili, gdybyśmy musieli walczy o wolność, prawo do wypowiedzi i seans filmowy w kinie

Historia Bobbiego Sandsa, przeniesiona na ekran przez brytyjskiego reżysera Steve'a McQueen'a, zdążyła zebrać sporą liczbę nagród - począwszy od Złotej Kamery za najlepszy debiut (Cannes 2008), skończywszy na Grand Prix dla najlepszego filmu na 9 Festiwalu Era Nowe Horyzonty. McQueen, urodzony w 1969 roku w Londynie, ukończył Goldsmiths College, a następnie Tisch School of The Arts w Nowym Jorku. Jego pierwszy film „Bear" (z dwójką nagich bohaterów, w tym McQueenem), oraz następujący po nim „Deadpan", nie przyniosły mu uznania na miarę najnowszego dzieła „The Hunger".

Dominik Pospieszyński
(dominik.pospieszynski@dlastudenta.pl)