Ekstaza - recenzja
2019-11-01 13:56:15Żywot artysty nie jest prosty. Jednego dnia jesteśmy na szczycie, agent daje wysokie zaliczki za przyszłe twory, a kolejne galerie zgłaszają się by wystawić nasze dzieła. Wystarczy jednak chwila by zacząć dostawać telefony z pretensjami, że nasze płótna nie schodzą, podczas gdy pieniądze się kończą, a o nowych zaliczkach nie ma mowy. A wszystko to doprawione blokiem artystycznym. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Szukając inspiracji oczywiście! A co lepiej uzupełni tragiczną wizję żywota młodej, lubiącej ostrą muzykę malarki, niż nocne życie, półświatek i narkotyki. Właśnie tak zaczyna się "Ekstaza" (org. Bliss).
Zobacz też: Filmy o braniu narkotyków>>
Ekstaza - opis filmu
"Bliss" to w swoich założeniach film grozy, co początkowo może się wydawać dosyć… dziwne. Niewiele jest tu rzeczy budzących strach - może i sceny dzikich imprez i narkotykowych transów w jakich uczestniczy nasza bohaterka mogą się wydawać "straszne", zwłaszcza przez pryzmat jej sytuacji zawodowej i życiowej, ale nie jest to horror… Przynajmniej do czasu.
Dobra zagadka i niepewność to i dobry film
Początek seansu jest dość niemrawy i przede wszystkim - mało ciekawy. Historia upadku nie jest niczym nowym, a zmieniające się umiejscowienie tego typu opowieści ciężko nazwać wartością dodaną. Na szczęście jednak, "Ekstaza" dosyć szybko zaczyna mieszać w tej formule, dodając do tego zagadkę, która będzie męczyć widza w zasadzie do końca filmu - co jest prawdą a co nie? Czy to co spotyka bohaterkę jest związane jedynie z narkotykami czy może naprawdę, dzieje się tutaj coś jeszcze?
To tutaj "Bliss" pokazuje swoją siłę, a dzięki połączeniu porządnej gry aktorów z ciekawą zabawą światłem, ujęciami i kreatywnym montażem, dostajemy naprawdę interesujące audiowizualne doznanie. Warto też przy tej okazji wspomnieć, że chyba w mało którym filmie początkowe ostrzeżenia o migających obrazach i epilepsji są tak adekwatne jak tutaj.
Dziwne rzeczy w tym filmie łączą w sobie ciekawą nieprawdopodobność z surowym realizmem, tworząc ciekawą mieszankę, pomagającą we wczuciu się w klimat historii, a efekty specjalne nie burzą zawieszenia niewiary, przez co jazda bez trzymanki, jaką od pewnego momentu funduje nam "Ekstaza", działa naprawdę dobrze.
Pewnym zarzutem może być trochę zbyt szybkie i zagadkowe przejście głównej bohaterki z pozycji "muszę skończyć obraz by przeżyć" do "to jest moje dzieło życia!", ale nie jest to coś, co jakoś specjalnie zaburzyłoby całą historię, tym bardziej, że ta zostaje opowiedziana dość szybko, w niecałe półtorej godziny.
Ekstaza - opinia
Ogólnie rzecz biorąc, "Ekstaza" pozostawia po sobie dobre wrażenie. Zasługa w tym głównie szaleństwa, jakie dzieje się pod koniec i pójścia nietypowymi ścieżkami w doborze i sposobie ukazania wariactw, jakie się wtedy dzieją. Bliss to mieszanka ciekawa, z początku wydaje się trochę silić na kontrowersje, ale ostatecznie wychodzi obronną ręką dostarczając nie tyle dobry horror, co interesujący seans, kuszący nas rozwiązaniem zagadki budowanej przez cały film, na końcu nie zawodząc, niektórych może nawet zaskakując.
Tak więc w oglądanie filmu można się wciągnąć, a pod koniec nawet dobrze się bawić, aczkolwiek raczej nikt nie wpisze "Bliss" do swojego panteonu ulubionych produkcji, których nigdy nie zapomni. "Ekstaza" to raczej film, o którym człowiek nie będzie pamiętał, ale który będzie sobie co jakiś czas przypominał, a wspomnienie o nim, będzie całkiem pozytywne.
Ocena końcowa 7/10
Ekstaza (Bliss) - zwiastun
Kamil Suyon Kenig
fot. materiały prasowe