Dungeons & Dragons: Złodziejski honor - recenzja [wersja ScreenX]

13 kwietnia 2023 roku mieliśmy przyjemność uczestniczyć w otwarciu odnowionego kina Cinema City w CH Korona we Wrocławiu. Zostało ono wyposażone w pierwszą w tym mieście, a drugą w Polsce salę z formatem ScreenX. Po części oficjalnej i kilku zwiastunach, przygotowanych specjalnie pod tego typu projekcje, odbył się premierowy pokaz filmu „Dungeons & Dragons: Złodziejski honor”, który od 14 kwietnia wchodzi do polskich kin. Czy jest to udana produkcja? Jak w tym przypadku spisuje się format ScreenX? Przeczytajcie recenzję!

Filmowe Dungeons & Dragons

„Dungeons & Dragons: Złodziejski honor” to film inspirowany kultową grą, w której razem z innymi wcielamy się w drużynę bohaterów, ratujących świat, mierząc się z licznymi przygodami i wyzwaniami oraz koniecznością podejmowania spontanicznych decyzji. Wyjątkowo trudno przenieść takie doświadczenie na język filmu, ale twórcom omawianej produkcji udało się to doskonale!

Przede wszystkim udało się zachować poczucie wyzwania i przygody, podczas której grupa skazanych na porażkę bohaterów zbiera się w zgrany zespół i współpracuje, by dokopać przerysowanym złoczyńcom o motywacjach w stylu „chcę być bogaty” czy „chcę stworzyć armię nieumarłych i rządzić światem”. To wszystko tu pasuje idealnie, bo nasza para głównych bohaterów jest przesympatyczna, a ich awanturnicza natura i bezczelność sprawia, że trzymamy za nich kciuki od początku do końca.

Jak na tytułowych złodziei przystało, w centrum wydarzeń jest planowanie skoku na cenny artefakt (i przy okazji inne rzeczy ze skarbca), mający nie tylko dać bohaterom bogactwo, ale też spełnić prywatne postanowienia sprzed lat. Naturalnie nic nie idzie dokładnie tak, jak zaplanowano, więc nieustannie widzimy wprowadzanie przez bohaterów planu B, C czy D (, który jest powrotem do A itd.), a to przedstawione zostało w sposób absolutnie mistrzowski.

Rozrywka na najwyższym poziomie

Realizacji tego filmu nie powstydziłby się sam Guy Ritchie. Słynny ekspert od takiego kina mógłby wręcz nauczyć się od Jonathana Goldsteina i Johna Francisa Daley’a kilku reżyserskich sztuczek i pomysłów na pokazywanie scen w sposób, który zaskoczy i oczaruje nawet doświadczonych widzów. To, w jak brawurowy sposób wspomniany duet przedstawia kolejne postacie pierwszoplanowe jest nie tylko szybki, konkretny i świeży, ale też niesłychanie zabawny. Genialny humor to w zasadzie największa zaleta tego filmu, który mieści się gdzieś między gatunkami kina przygodowego, fantasy i akcji.

Rozrywka stoi na najwyższym poziomie także dzięki charyzmatycznym gwiazdom obsady, które w swych rolach są tak znakomite, że szybko przywołują na myśl seans pierwszych „Strażników galaktyki” i nie jest to jedyne nasze skojarzenie z produkcją Marvela. Na ekranie bryluje głównie Chris Pine, ale Michelle Rodriguez, Rege-Jean Page, Sophia Lillis, Justice Smith czy Hugh Grant również dają wielki popis talentów i w zasadzie nikt nie odstaje poziomem od reszty.

Widać też, że twórcy świetnie korzystali z budżetu, a ogromna ilość fantastycznych stworzeń (np. sowo-niedźwiedź), które wykonano zarówno w CGI jak też w postaci animowanych kukiełek, potęguje nasz szacunek do tego z jakim serduchem i zaangażowaniem pracowała ekipa „Dungeons & Dragons: Złodziejski honor”. W tym aspekcie największe wrażenie robi kapitalna scena ucieczki zmiennokształtnej bohaterki z zamku złoczyńcy, ale akcja na arenie oraz sam finał także wciskają widzów w fotel i sprawiają, że spodziewamy się jedynie rzeczy niespodziewanych!

Seans w formacie ScreenX

Jeśli już przy fotelach jesteśmy, to warto na chwilę pochylić się nad odnowionym kinem Cinema City w CH Korona we Wrocławiu. Siedzenia fajnie potrafią dopasować się do preferowanej przez nas pozycji, ale was interesuje pewnie to, jak zrealizowane są pokazy w formacie ScreenX. Cała zabawa opiera się na obecności bocznych ekranów na ścianach sali kinowej. Są one umieszczone wzdłuż, ale po skosie w górę, co pozwala obserwować je bez wysiłku, kątem oka, w naturalny sposób potęgując wrażenie obrazu otaczającego nas z każdej strony.

Obraz pojawia się na bocznych ekranach w pojedynczych scenach, głównie w ujęciach plenerowych, ale po jednym seansie trudno wskazać jakiś konkretny klucz doboru tych rozszerzonych scen. Warto też dodać, że obraz po bokach jest gorszej jakości niż ten na głównym ekranie, co oczywiście możemy tłumaczyć faktem, że to tylko dodatek, który mamy obserwować kątem oka. Polecamy taż zajmować miejsca jak najwyżej, bo tylko wtedy format ScreenX daje zamierzony efekt.

Ocena końcowa filmu „Dungeons & Dragons: Złodziejski honor”: 8/10

Michał Derkacz

Polecamy przeczytać też: Paktyczne porady dla Mistrza Gry. Jak prowadzić sesję RPG?

fot. materiały prasowe