Aladyn - recenzja
2019-05-28 21:24:39Często słyszymy, że w dzisiejszych czasach bajki już nie są tak dobre i pouczające jak kiedyś, a ówczesne dzieci nawet nie wiedzą, co straciły. Disney chyba poważnie wziął sobie te słowa do serca. “Księga dżungli”, “Piękna i Bestia” i “Dumbo” to dopiero początek. Do grona remaków kultowych animacji filmów Disneya dołączył właśnie "Aladyn". Opowieść o złodzieju, dżinie spełniającym życzenia i pięknej księżniczce Dżasminie kojarzy każdy. Czy nowa wersja tej historii jest godna waszej uwagi? Przeczytajcie recenzję!
Girls power
Wbrew pozorom, największą bohaterką tego filmu jest Dżasmina. Producenci dopasowali się do panujących standardów. Feminizm i siła kobiet przepełniają ten film. Dziewczyna cały czas walczy o zmianę prawa i przejęcie władzy nad poddanymi. Przełamuje stereotyp typowej księżniczki i przy wyborze partnera nie kieruje się sugestiami ojca, a stara się pomagać poddanym. Jest przeciwna pomysłowi wypowiedzenia wojny sąsiedniemu królestwu. Jej postać sprawia, że Aladyn trafia na drugi plan i czasami mamy wrażenie, że to ona powinna zostać główną postacią, wręcz tytułową. Charakteryzuje się nie tylko wielkim sercem, ale także inteligencją i odwagą. Jej manifest możemy usłyszeć w piosence "Speechless". Naomi Scott spisała się na medal od strony aktorskiej, jak i muzycznej. Emocje nie schodzą z jej twarzy ani na sekundę.
Muzyka i przepych
Jednym z najlepszych elementów filmu jest scenografia. Barwne stroje, kolorowe budynki, piękny pałac, latające w powietrzu kwiaty idealnie przedstawiają klimat Disneyowskiej magii. Na szczególne uznanie zasługuje scena wprowadzenia książa Aliego do miasta. Przepełniona kolorami, tańcem i śpiewem Willa Smitha parada to jedna z lepszych scen tego filmu. Liczba aktorów w tej scenie i przepych zachwycają. Wszystko dopełnia strona muzyczna. "Aladyna" możemy śmiało nazwać musicalem, piosenki słyszymy co chwile. Anglojęzyczny soundtrack jest świetny, jednak na utwory w wersji polskiej też nie możemy narzekać. Podobnie jest z dubbingiem, który ku zdziwieniu jest całkiem niezły i nie rani uszu. Marcin Franc i Natalia Piotrowska spełnili poprawnie swoje zadanie.
Magiczny Will Smith
Jedną z najważniejszych postaci w opowieści o Aladynie jest Dżin. W jego rolę wciela się Will Smith, co przed premierą wzbudziło sporo, raczej niepotrzebnych kontrowersji. Aktor świetnie radzi sobie w komediowych scenach, zaraża uśmiechem i do tego potrafi dobrze śpiewać. Jego postać towarzyszy nam nie tylko w wersji magicznej, na ekranie widujemy go także w wersji ludzkiej. Sam Aladyn niestety wypada dosyć blado na tle pozostałych postaci, szczególnie kiedy porównujemy go do jego wybranki serca. Nic nie dorówna jednak Dżafarowi, który spotkał się z największą krytyką widzów. Nie ma co się dziwić, zły bohater stracił w tej wersji swój charakter i przez większość filmu widzimy tylko, jak narzeka na swój los. Na uwagę zasługują też zwierzęta - małpka Abu, tygrys Radża i papuga Jago. Niestety Abu nie odgrywa znaczącej roli, jego postać pojawia się tylko wtedy, kiedy trzeba coś ukraść. Radża pełni bardziej rolę pupila Dżasminy, jednak zawsze staje w jej obronie. Jago jest zły do szpiku swoich małych, papuzich kości. Cały czas podsyca nienawiść swojego pana - Dżafara, namawia go do złego, wyśmiewa jego kompleks władzy, a kiedy pojawia się zagrożenie, próbuje uciec.
Zabawa dla każdego
"Aladyn" najbardziej potrafi zachwycić swoją barwną scenografią i piosenkami. Historia z morałem przedstawiona została w ciekawy sposób. Mimo to, że film trwa nieco ponad 2 godziny, to czas nie dłuży się i można odnieść wrażenie, że przedstawione obrazy można oglądać w nieskończoność. Utwór znajdzie swoich fanów zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Najmłodsi zakochają się w interesującej fabule, muzyce i scenografii, a dorośli, poczują też wspomnienie dziecięcych lat i ducha kultowej już bajki.
Paulina Sznajder
Film zobaczyłam w kinie Cinema City Wroclavia.
fot. materiały prasowe Disney