Dom na falach - recenzja
2022-09-19 10:37:08„Dom na falach” to trzecia pełnometrażowa produkcja anime od Studio Colorido, po nominowanym do 42. Nagrody Japońskiej Akademii Filmowej dla najlepszej animacji filmie „Penguin Highway” oraz „A Whisker Away”. Reżyser Hiroyasu Ishida zabiera nas na blokowisko, gdzie grupa szóstoklasistów szykuje się do wakacji, a w ramach dziecięcej zabawy udają się na poszukiwanie duchów do opuszczonego budynku, który jest przeznaczony do rozbiórki. W pewnym momencie, podczas Kłótni Kosuke z Natsume (dwójka przyjaciół z dzieciństwa, którą wychowywano jak brata i siostrę), ze zdumieniem spostrzega, że wokół nich rozpościera się tylko bezkresne morze. Czy razem z przyjaciółmi zdołają wrócić do swojego świata?
„Dom na falach” to klasyczne anime, ale wykonane bardzo ładnie i to z niezłym rozmachem, bo naszą grupę dzieciaków czekają emocjonujące przygody i kolejne niebezpieczne wyzwania. Jak na film o dryfującym bloku, to dzieje się tu naprawdę sporo. Nie dość, że trzeba znaleźć sposób na powrót do domu, to jeszcze należałoby zadbać o prowiant, kwestie sanitarne i polepszenie relacji, które napięte są nie tylko między para głównych bohaterów.
Dzieciaki często imponują kreatywnością i odwagą, a jednocześnie ich zachowanie oraz dialogi są doskonale pokazane. Dzieci zachowują jak dzieci – wrzeszczą na siebie, wzywają, przepraszają, obrażają, śmieją i bawią. Ich różnice charakterów dają o sobie znać i są interesujące już same w sobie, a co dopiero w zaistniałej sytuacji kryzysowej.
Do tego dochodzi jeszcze wątek nadprzyrodzony, baśniowy, bo przecież nie po każdej ulewie znika cały świat, zostawiając nas w podtopionym domu. Twórcy nie oszczędzają przy tym poszczególnych postaci, bo spotyka ich wiele groźnych sytuacji, co może bywać bardzo stresujące, zwłaszcza dla młodszych widzów.
Warto jednak pokazać dzieciom ten film, bo zawiera on prostą i oczywistą, ale pięknie pokazaną lekcję i morał na zakończenie. „Dom na falach” to historia o przyjaźni, poświęceniu, przełamywaniu uprzedzeń i oporów oraz potędze wzajemnego wybaczenia i zrozumienia. Nie ma tu wielu komediowych scen, ale też twórcy nie popadają w zbyt sentymentalne i mroczne tony. Nie ma typowego happy endu, ale o przyjaźń Kosuke i Natsume możemy być spokojni.
Michał Derkacz
fot. materiały Netflix