Detektyw 4. sezon - recenzja odcinka 1.
2024-01-16 10:07:07Serialowa antologia „Detektyw” powróciła na HBO Max! 4. sezon serialu kryminalnego zabiera nas na mroźną Alaskę, gdzie akurat trwa noc polarna. Już na początku dowiadujemy się, że ośmiu naukowców nagle zniknęło ze stacji badawczej, pozostawiając wszystko jakby za chwilę mieli wrócić. Co odkryli? Dlaczego i gdzie się wybrali? Czy ktoś ich porwał? Czy żyją? Na te pytania stara się odpowiedzieć śledcza Liz Danvers. Szybko staje się jasne, że dla pani detektyw nie jest to pierwsza dziwna i trudna do rozwiązania sprawa, a prywatne konflikty i troski bohaterki nie pomagają w skupieniu na śledztwie.
4. sezon „Detektywa” zaczyna się bardzo interesująco, a pomysł na zagadkę kryminalną jest naprawdę oryginalny. W pierwszym odcinku oczywiście dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi, ale ostatnia scena sprawia, że robi się jeszcze bardziej fascynująco, dziwnie i strasznie. Mroczny klimat, pozwalający myśleć, że twórcy wprowadzili tu mocne wątki paranormalne czy science fiction (już w tym epizodzie pojawia się duch!), został spotęgowany „urokiem” spowitego w nocy miejsca akcji.
Naturalnie sporo czasu antenowego poświęcono prezentacji wszystkich postaci i zależnościami między sobą. Mamy żywe dyskusje, romanse, kłótnie, niewyjaśnione sprawy i zwyczajne problemy rodzicielskie. To sprawia, że poszczególni bohaterowie nie są tylko chodzącymi archetypami, lecz wiarygodnymi osobami z krwi i kości.
Bardzo dobre aktorstwo współgra z solidnym scenariuszem. Jodie Foster w roli głównej jest świetna, ale ciekawą postać gra też Kali Reis, jako policjantka, która ma zatarg z Danvers, ale pewnie z czasem będzie pomagała w śledztwie. Bez wątpienia będziemy czekać na kolejne odcinki „Detektywa”, bo flagowy kryminał HBO na starcie trzyma wysoki poziom.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe