Recenzje - Kino

Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy - recenzja

2022-07-06 11:39:25

"Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy" to wakacyjna nowość na platformie Netflix. Film, który jest skierowany do nastoletniej widowni miał premierę 6 lipca 2022 roku. Czy warto go obejrzeć? Przeczytajcie recenzję!

Czesc, zegnaj i wszystko pomiedzy

Nastoletnie kino

"Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy" to filmowy debiut Michaela Lewena. Produkcja powstała na podstawie powieści o tym samym tytule. W rolach głównych zobaczymy Talię Ryder (znaną z "Nigdy, rzadko, czasami, zawsze") oraz Jordana Fischera (można go zobaczyć w filmie pt. "Wytańcz to"). Już od początku seansu staje się jasne, że widz ma do czynienia raczej z luźną tematyką. Twórcy informują, że produkcję można oglądać od 13-go roku życia. Tak więc jest to kolejna historia o miłości, w czasie której nastolatkowie (być może) zużyją kilka opakowań chusteczek.  Aidan i Claire, którzy poznają się, jak na amerykański film przystało, podczas imprezy.  Spędzają ze sobą ostatni rok liceum. Po zakończeniu i napisaniu egzaminów, każdego z nich czeka decyzja, co dalej.

Wizja zbliżających się studiów i dwóch całkowicie różnych planów na przyszłość zdaje się zagrażać ich związkowi. Zgodnie z planem Claire, w noc przed jej wyjazdem na studia mają się rozstać. Akcja skupia się w głównej mierze na ich ostatniej randce, podczas której przypominają sobie, oraz widzowi, wspólne momenty z zeszłego roku. Bohaterowie są niestety "płytcy", "papierowi" i bardzo typowi. Idealny chłopak idealnych rodziców lekarzy, któremu zgodnie z tradycją przeznaczona jest medycyna, marzy oczywiście o karierze muzyka. Bardzo popularny w amerykańskim kinie młodzieżowym motyw "chłopaka z boysbandu" tutaj nie próbuje być nawet w żaden sposób podkręcony przez twórców. "Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy" to składanka typowych dla tego typu filmów postaci.

Płytkość emocji i nielogiczne zachowania

Produkcja jest niestety nieoryginalną, ckliwą historią, która nie wywoła w widzu głębszych emocji. Po seansie nie zostanie na długo w pamięci. W tle lecą wyświechtane, popularne popowe kawałki, dodające filmowi przeciętności. Jedną z najbardziej irytujących postaci jest Claire - główna bohaterka, która po rozwodzie rodziców nieustannie "żyje na walizkach", szukając wraz z matką odpowiedniego miejsca do zamieszkania. Twórcy próbują tłumaczyć jej nastawienie do związku lekcjami, jakie wyciągnęła z rozstania rodziców. Nie chcąc przywiązywać się do Aidana (który, nawiasem mówiąc, jest nieprawdopodobnie doskonały pod każdym względem), zawiera z nim umowę.

Rozstanie, jakie ma nastąpić przed wyjazdem obojga na studia jest jednak od początku niewiarygodne. Wymówka Claire, która nie chce popełniać błędu swoich rodziców, będących parą od czasów liceum, staje się irytująca. Widz coraz mniej zaczyna wierzyć w to, że mając przed sobą wręcz idealnego kandydata na partnera, Claire będzie wierna rzucanym przez siebie frazesom. Co chwilę bowiem wyraża obawę, że związek pozbawi ją niezależności, samodzielności i bycia sobą. Dosyć dziwne słowa z ust osiemnastoletniej dziewczyny. Młodemu widzowi może spodobać się "dramaturgia" tego typu zabiegów, nie jest to jednak zdrowe w kontekście realnego życia, na jakie widz przeniesie historię z ekranu. Nie potrzebujemy więcej szkodliwych stereotypów ze strony amerykańskiego kina.

W głowie młodszego widza

Ciekawą kwestią, na jaką należy zwrócić uwagę przy tego typu seansach, jest wrażenie, jakie wywrze on na grupie docelowej. Demonizowanie (bo tak to może zostać odebrane) medycyny i innych kierunków studiów, które zapewnią stabilny zarobek może odbić się całkiem niekorzystnie na świadomości młodego widza. Poczucie, że może "spełniać marzenia" całkowicie beztrosko, nie myśląc o realnych aspektach przyszłości czy bycia na swoim jest takie piękne tylko i wyłącznie w filmach, szczególnie amerykańskich. Zresztą to pozornie wyzwalające przesłanie wcale nie jest szczere. To wciśnięty na siłę frazes, który nie pozostawia widza z żadną emocją, żadną refleksją. Film niestety nie zostanie w głowie na długo. 

Ocena końcowa: 3/10

Martyna Jersz


fot. materiały prasowe Netflix

Słowa kluczowe: film, 2022, premiera, Netflix, ocena, opinia
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Tyle co nic
Tyle co nic - recenzja i relacja ze spotkania z twórcami

Artur Paczesny i Grzegorz Dębowski spotkali się z widzami po seansie filmu w Dolnośląskim Centrum Filmowym.

Dama plakat filmu
Dama - recenzja

Millie Bobby Brown w filmie fantasy z okazji Dnia Kobiet. Czy warto go zobaczyć?

Tylko nie ty
Tylko nie ty - recenzja

Sydney Sweeney i Glen Powell w komedii romantycznej. Czy warto zobaczyć ten film?

Polecamy
Wednesday serial Netflix
Wednesday - recenzja serialu

Jenna Ortega jako Wednesday Addams w serialu Tima Burtona. Czy warto zobaczyć?

Ferajna z Baker Street
Ferajna z Baker Street - recenzja serialu

Losy Sherlocka Holmesa przedstawione w zupełnie inny sposób, ale czy udany? Przeczytaj recenzję serialu!

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Tyle co nic
Tyle co nic - recenzja i relacja ze spotkania z twórcami

Artur Paczesny i Grzegorz Dębowski spotkali się z widzami po seansie filmu w Dolnośląskim Centrum Filmowym.

Dama plakat filmu
Dama - recenzja

Millie Bobby Brown w filmie fantasy z okazji Dnia Kobiet. Czy warto go zobaczyć?

Popularne
impresjonisci film
Impresjoniści - recenzja

Film pokazuje przebieg wspólnego życia malarza Pierre Bodnarda i jego ukochanej Marthe. Czy warto to zobaczyć?