Recenzje - Kino

Baby są z Ziemi (Baby są jakieś inne – recenzja)

2011-10-19 14:50:10

Cokolwiek nie napiszę – „Baby są jakieś inne” i tak będą nadal na Mount Evereście popularności. Wojna płci jest bowiem smakowitym i nośnym kęskiem, nawet w tak monotonnej formie.

Zobacz również:
Najlepsze teksty z filmów Marka Koterskiego>>

Marek Koterski wybitnym reżyserem i scenarzystą jest – jego Adaś Miauczyński, jako poszukujący szczęścia gorzki obserwator naszych ludzkich i często typowo polskich przywar, jest bodaj najczęściej po Franzu Maurerze cytowaną postacią filmową z nadwiślańskich produkcji. Po „Dniu świra”, każdy następny film Koterskiego spotyka się z jeszcze większymi oczekiwaniami, którym zapewne niełatwo sprostać. I w przypadku „Baby są jakieś inne”, te oczekiwania zostały – według mnie – zawiedzione.

Pomysł na ten film jest prosty – dwóch facetów, w których role wcielają się Adam Woronowicz i Robert Więckiewicz, jedzie sobie Fordem Focusem w nocy w bliżej nieokreślonym kierunku. Głównym i jedynym tematem ich rozmów są kobiety – tzn. baby, które m.in. nie umieją jeździć samochodami, godzinami poszukują kluczyków w torebce i ziewają zawsze z szeroko rozdziawioną paszczą, nigdy nie zakrywając jej dłonią. I tak sobie narzekają, soczyście przy tym klnąc i kontemplując kolejne z typowych zachowań bab, tak denerwujących dla płci brzydszej.

O tym, że „Baby są jakieś inne” był filmem wyczekiwanym,  świadczy fakt, że nawet w dzień powszedni, w późnej porze wieczornej, sala kinowa była wypełniona ludźmi, a w weekend kina  doświadczały prawdziwego oblężenia. Co ciekawe, najgłośniej na początku filmu śmiały się same kobiety, których rozbrajał szczególnie Więckiewicz, do którego przypisana została wielokrotnie spotęgowana składnia Adasia z „Dnia świra”. Później rechotały już tylko te osoby, które nie zasnęły lub nie opuściły wcześniej sali kinowej – a obydwa zachowania można było bez problemu zauważyć.

Najwdzięczniejszym elementem filmu jest to, że pośród tych wszystkich babskich natręctw każdy facet znajdzie choć jedno, którego doświadcza na co dzień ze strony swojej lepszej połówki. Wtedy obraz łapie kontakt z widzem, który jednak ciężko mu utrzymać, bo gadanie bez przerwy o babach w sposób wulgarny i zawiły jest nużące i monotonne. Wśród scenek są oczywiście gagi godne powtarzania, a także perełki typu sytuacja z płaceniem kartą na stacji benzynowej. Szczególnie tego drugiego typu zabrakło w większej ilości na ekranie – na pewno byłoby to urozmaicenie, które wzbogaciłoby przekaz filmu, jak dla mnie, z desperacją walczącego o miano głęboko intelektualnego, ale w pospolitym ubranku. Woronowicz narzeka na ilość słów, która wychodzi z ust kobiety każdego dnia, tymczasem w labiryncie jego monologów nietrudno jest się pogubić. Może to zabieg, mający na celu pokazanie, że dwie płcie tak naprawdę bardzo się nie różnią, ale boję się, że to moja nadinterpretacja czegoś najzwyczajniej płytkiego. Ciśnie się na klawisze wyświechtane, ale właściwe sformułowanie: przerost formy nad treścią.

Temu, kto ogłosił „Baby są jakieś inne” „Seksmisją” naszych czasów, proponuję wrócenie na kolanach do tamtego klasyku, „wzięcie pigułki” i zaprzestanie bluźnierstw, będących zapewne na rękę producentom filmu. Bo choć „Baby” już odniosły kasowy sukces, to wiele osób wyszło z kina prawdziwie rozczarowanych. Miała być satyra na kobiece zwyczaje, a wyszła ciężka, miejscami śmieszna, w innych miejscach nieuzasadnienie wulgarna, ale ogólnie nudnawa opowieść o tym, jak życie faceta bez tych stworów z Wenus byłoby nudne.  

„Baby są jakieś inne” to nie film kosmiczny, tylko jak najbardziej ziemski, żeby nie powiedzieć: przyziemny. I powszednio rzecz ujmując – telewizor jest najbardziej odpowiednim dla niego miejscem.

Baby są jakieś inne, reż. Marek Koterski,  prod. Polska, czas trwania  90 min, dystr. Kino Świat, premiera 14 października 2011

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości:


Słowa kluczowe: baby są jakieś inne opinie marek koterski 2011 adaś miauczyński robert więckiewicz adam woronowicz

Baby są jakieś inne (14)

Plakat
Baby są jakieś inne  - Zdjęcie nr 2
Baby są jakieś inne  - Zdjęcie nr 3
Baby są jakieś inne  - Zdjęcie nr 4
Baby są jakieś inne  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Jumanji: Następny poziom
Jumanji: Następny poziom - recenzja

Oceniamy kontynuację przeboju "Jumanji: Przygoda w dżungli".

Młody Ahmed
Młody Ahmed - recenzja

Czternastoletni fanatyk Koranu w nowym filmie braci Dardenne.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!