Recenzje - Kino

Avatar: Istota wody 3D - recenzja spoilerowa

2022-12-21 09:40:19

UWAGA: Recenzja filmu zdradza kluczowe elementy fabuły.

„Avatar: Istota wody” wszedł do kin 13 lat po tym jak James Cameron zadziwił świat pierwszym „Avatarem”, który wynosił raczkujący efekt 3D na zupełnie nowy poziom. Pierwsza część zarobiła gigantyczne pieniądze, ale fabularnie raczej nikt nie traktował jej na poważnie i w zasadzie do dziś produkcja ta nie obrosła kultem, nie stała się popkulturowym fenomenem, a w codziennych rozmowach nie cytujemy dialogów między bohaterami. Czy drugi film z zapowiadanej odważnie na aż pięć odsłon serii jest także przełomem technologicznym? Czy w 2022 roku efekty komputerowe mogą nas jeszcze zaskoczyć? Jakie jest drugie dno opowiadanej przez Camerona historii? Przeczytajcie naszą recenzję ze spoilerami!

Avatar: Istota wody

O czym jest film?

Akcja filmu „Avatar: Istota wody” rozgrywa się ponad 10 lat po wydarzeniach z pierwszej części. Jake’a Sully’ego i Neytiri (ponownie Sam Worthington i Zoe Saldana) spotykamy gdy cieszą się spokojnym życiem i mają czwórkę potomstwa (dwóch synów i dwie córki). Tu wyróżnia się Kiri, zrodzona z ciała avatara Dr Grace Augustine (Sigourney Weaver), która w trakcie przygody zacznie odkrywać zdolności, których nie miał jeszcze nikt z jej gatunku. Być może dlatego, że jest „mieszańce” jak reszta dzieci Sully’ego, a może z innych powodów.

Tak czy siak pochodzenie zacznie odgrywać w tej historii dość istotną rolę, gdy rodzina będzie zmuszona do ucieczki z dżungli na bardziej otwarte, wyspiarskie rejony planety Pandora. Dlaczego? Oto Pułkownik Miles Quaritch (Stephen Lang) odradza się (przeniesiono jego wspomnienia, świadomość) w wychodowanym ciele wojskowego avatara, by razem ze swoimi ludźmi odszukał i zabił przywódcę tubylców, stawiających skuteczny opór ziemskim kolonizatorom, których planeta umiera.

Jake z rodziną dociera na terytorium należące do klanu Metkayina, który żyje w harmonii z otaczającymi go oceanami. Tam rodzina Sullych musi odnaleźć się zarówno w niebezpiecznym wodnym świecie, jak i w niekomfortowej sytuacji uchodźców włączanych do nowej społeczności. Biorąc pod uwagę, że Jake ściąga na wszystkich ogromne niebezpieczeństwo, a jego nastoletnie dzieciaki mają talent do pakowania się w kłopoty, oczywiste jest, że po przeprowadzce łatwiej wcale nie będzie.

Przesłanie ekologiczne i nawiązania do prawdziwej polityki

Fabuła drugiego „Avatara” to w zasadzie niemal kopia historii sprzed 13 lat, ale z akcją na terenach wodnych, zamiast w dżungli. Jeśli za pierwszym razem narzekaliście na opowieść, to teraz nic się nie zmieni. Emocji nie przybędzie, ale to nie znaczy, że seans wyprany jest z wartościowego przekazu. Jak na produkcję z gatunku baśni science-fiction, odnajdujemy tu cały szereg odniesień do aktualnych problemów w realnym świecie. Rodzina Jake’a to nic innego jak grupa uchodźców, zmuszonych do zamieszkania w obcym kraju. Muszą poznać lokalną kulturę, wykazać się uczynnością, nie wpadać w kłopoty i co rusz okazywać szacunek i wdzięczność lokalnym przywódcom.

Cały wątek odrodzonego Quaritch, który z oddziałem komandosów przeszukuje nieprzyjazne tereny wroga w poszukiwaniu przywódcy terrorystów (z jego perspektywy) to jawne odwołanie do tropienia Osamy bin Ladena. W filmie nawet pada tekst o tym, jak trudno będzie go namierzyć w bezkresnych, skalistych tunelach, więc konieczna jest infiltracja lokalnych grup, by ktoś wskazał jego położenie.

Bardzo łatwo zrozumieć również, że pokazywana przez Camerona Pandora jest metaforą Ziemi w kwestii problemów zrównoważonego rozwoju, rabunkowej polityki względem środowiska czy niszczenia dziedzictwa kulturowego. Scena polowania na avatarowe odpowiedniki wielorybów, by pozyskać z nich tylko wydłużający życie płyn szybko przywołuje na myśl zabijanie słoni dla kłów.

Avatar: Istota wodyŚmierć i zapowiedź odkupienia

„Avatara: Istotę wody” ogląda się trochę jak film przyrodniczy, co jest zaletą ze względu na zapierające dech piękno Pandory (o tym później), ale niestety widać jak mało uwagi twórcy poświecili bohaterom. Choć seans trwa 3 godziny, mamy wrażenie, że nikt nie przechodzi tutaj znaczącej przemiany, a pokazywane konflikty są na poziomie bajek dla dzieci, w których każda awantura musi zostać załagodzona w następnej scenie, by pociechy się nie popłakały.

Wyjątek mamy dopiero na sam koniec, gdy ginie pierwsza znacząca postać, starszy z synów głównego bohatera. To jednak ma swój skutek uboczny, bo przypominamy sobie jak Jake ostentacyjnie szafuje życiem swoich dzieci, gdy te zostają porywane (tak, kilkukrotnie) i trzymane w roli zakładników, by protagonista oddał się w ręce złoczyńcy. Tymczasem Sully ciągle ryzykuje stosując różne dywersje, rozpętując strzelaniny i wybuchy tuż obok związanych pociech, jakby wiedział, że „plot armor” nie będzie działał zawsze i wszędzie.

Jest to strasznie irytujące, niemal tak samo jak pozbawione zrozumiałych dla widza przesłanek zachowanie „Spidera”, który przez cały seans nie wie po czyjej jest stronie, by w finale uratować życie „ojcu” – głównemu złoczyńcy już dwóch „Avatarów”. Ciekawe staje się teraz to, czy scenarzyści nie są w stanie wymyślić innego przeciwnika dla Jake’a, czy dostajemy zapowiedź stopniowego odkupienia złoczyńcy, który ostatecznie stanie się dobry na koniec części trzeciej? Skoro postać ta już nawet wygląda jak mieszkaniec Pandory, to możliwe, że taki los jest jej pisany.

Efekt 3D i technologiczna rewolucja, czyli strona wizualna filmu

Twórcy zapowiadali, że aby w pełni zrozumieć i przeżyć „Avatara: Istotę wody”, najlepiej zobaczyć film w kinowym formacie w 3D. Faktycznie jest w tym sporo racji, nie tylko dlatego, że sama fabuła nie pokazuje niczego ciekawego. Technologia 3D, o której Hollywood już dawno zapomniało, teraz powraca ze zdwojoną siłą i niespotykaną dotąd jakością. Siedząc na sali kinowej wchodzimy w ten fantastyczny świat i zatracamy się w nim bez reszty, rozumiejąc o co walczą mieszkańcy Pandory.

Możemy nurkować razem z bohaterami w zjawiskowych głębiach oceanów, latać wśród chmur i biegać w koronach drzew, zachwycając się wspaniałą przyrodą. Możemy dusić się w tonących starkach, przeciskać w wąskich szczelinach i ekscytować widokiem podwodnego świata w krystalicznie czystych wodach krain, jakie wykreował James Cameron. A te ujęcia podwodne w 3D są trudne do opisania, więc powiemy tylko tyle, że warto wydać pieniądze na taki seans tylko dla tych ujęć (jest ich naprawdę dużo). Nie można się dziwić, że „Avatar: Istota wody” trwa 3 godziny, skoro reżyser nie był w stanie zrezygnować z tak epickich ujęć, nawet jeśli kompletnie niczego nie wnosiły do historii. Gdyby cały seans w okularach 3D pokazywał tylko ten podwodny świat, to nadal (a może jeszcze mocniej) zachęcalibyśmy was do odwiedzenia kin.

Nowy „Avatar” bez 3D w zasadzie nie ma sensu, choć oczywiście jakość, rozdzielczość i przywiązanie do szczegółów w grafice i efektach komputerowych jest powalająca nawet w zwykłym 2D. Jednak pod koniec 2022 roku widownia jest już przyzwyczajona do realistycznej grafiki, np. za sprawą najnowszych gier wideo. Seans bez głębi 3D nie będzie dla większości osób zauważalną rewolucją.

Tym mocniej działa nas pewien paradoks. Otóż „Avatar: Istota wody” to… kameralny film. Okej, może przesadzamy, ale pokazywana historia jest skupiona na dość małej grupie postaci, a konflikt jest sprowadzony do osobistej zemsty. Atak ludzi na Pandorę jest gdzieś tam w tle i bardziej majaczy w planach niż ma realne zastosowanie. Cameron nie pokazał nam w zakończeniu spektakularnej bitwy o losy planety, jak w pierwszej części. Jest tylko jeden wielki statek kłusowników, na który szturm przeprowadza Jake i kilkanaście innych postaci. Wygląda to nieźle, zdjęcia są ładne, ale nie można powiedzieć, że seans ma finał, który wgniecie kogoś w fotel. Oby słynny reżyser nie czekał z rozmachem do części piątej, bo widownia spragniona jest emocji tu i teraz.

Michał Derkacz

Film zobaczyłem w Multikinie Pasaż Grunwaldzki we Wrocławiu.


fot. materiały prasowe

Słowa kluczowe: film, ocena, opinia, Avatar 2, Avatar 2022

Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu (21)

Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 1
Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 2
Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 3
Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 4
Avatar: Istota wody - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 5

Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie (27)

Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie  - Zdjęcie nr 1
Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie  - Zdjęcie nr 2
Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie  - Zdjęcie nr 3
Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie  - Zdjęcie nr 4
Avatar: Istota wody - premiera filmu w Londynie  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Avatar nie istotny [0]
    Yaro
    2022-12-26 10:51:47
    Dzięki za recenzję, wiem na co nie iść do kina.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Midsommar. W biały dzień
Midsommar. W biały dzień - recenzja spoilerowa

Twórca "Dziedzictwo. Hereditary" zabiera się za szwedzki festiwal lata, radości i... ofiar.

Przypadkowy przechodzień
Przypadkowy przechodzień - recenzja spoilerowa

Czy film bez głównego bohatera może się udać?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!