Recenzje - Kino

Archiwum 81 - recenzja serialu

2022-01-17 09:19:20

14 stycznia 2022 roku na platformie Netflix pojawił się nowy serial pt. „Archiwum 81”. Przypisana do gatunku horroru, 8-odcinkowa produkcja przedstawia historię działającego współcześnie archiwisty, specjalizującego się w odzyskiwaniu nagrań ze starych i zniszczonych kaset VHS i innych retro nośników. Pewnego dnia Dan Turner zostaje zwerbowany przez właściciela dużej firmy (choć nie wiadomo czy ona się zajmuje) do pracy nad kolekcją zniszczonych nagrań wideo z 1994 roku. W tym celu musi wyjechać na opuszczoną placówkę, gdzie przechowywane są taśmy, a pobyt w odosobnieniu tylko pozornie sprzyjać będzie szybkim postępom prac.

Archiwum 81

Found footage z elementami "Lśnienia"?

Szybko okazuje się, że tak naprawdę rekonstruuje on efekty pracy dokumentalistki Melody Pendras, która prowadziła śledztwo w sprawie groźnej sekty. Im więcej nagrań ogląda Dan, tym lepiej poznaje historię Melody, ale też zaczyna tracić rozeznanie w tym, co jest prawdziwe, a co nie, samemu popadając w obłęd na punkcie rozwikłania zagadki i ustalenia prawdziwych planów swego pracodawcy.

Na wczesnym etapie fabuły, dowiadujemy się także, że główny bohater w dzieciństwie przeżył tragedię, gdy cala jego rodzina zginęła w pożarze domu, gdy on poszedł z psem na spacer. Natomiast później przeszedł jeszcze załamanie psychiczne po rozstaniu z partnerką. Jako człowiek po przejściach, z którym teoretycznie teraz jest już wszystko okej (ma oparcie w przyjacielu), Dan dostaje od pracodawcy zapewnienie, że w razie potrzeby wszelka pomoc szybko zostanie mu udzielona, a praca przy taśmach nagle okazuje się mieć związek z jego ojcem, jeszcze mocniej wciągając protagonistę w historię z nagrań Melody.

Popularny w kinie grozy motyw found footage zostaje tu wykorzystany w taki sposób, że naprzemiennie oglądamy to, co Dan odzyskał z nagrań bohaterki (retrospekcje z 1994 roku) oraz współczesny wątek, w którym nasz archiwista samemu chce ustalić co i w jakim celu tak naprawdę robi. Pomagający mu przyjaciel szybko zadaje pytania o stan zdrowia kumpla: - Czy odwala ci jak w „Lśnieniu”? Jest to całkiem trafne porównanie, biorąc pod uwagę odosobnienie, choć z drugiej strony Dan nie jest więźniem i ma do dyspozycji rower, którym może pojechać do oddalonego o 23 km miasteczka.

Nie będziemy zdradzać wam, jak toczy się pokazana w serialu historia, co bywa ona wciągająca i miewa ciekawe zwroty akcji. Problemem jest raczej właśnie to „bywa” i „miewa”. Jak na 8 odcinków, trwających jakoś miedzy 45 a 55 minut każdy, to trzeba przyznać, że akcja rozkręca się wolno i jest bardzo nierówna. Bywają fragmenty, kiedy widzimy wyłącznie nudne zapełniacze, ale są też wciskające w fotel sekwencje, głównie w trzech ostatnich odcinkach, jeśli do nich dotrwacie.

Dan ciekawy, Melody tylko irytuje

Co więcej, wątek Dana, choć ten głównie siedzi sam w pokoju, jest ciekawszy niż wszystko to, co przytrafiło się Melody, biegającej z kamerą po dziwnej kamienicy, w histerycznym poszukiwaniu prawdy o sekcie, czczącej pradawnego demona. Są tu mniejsze i większe głupoty fabularne, ale trzeba oddać twórcom, że w ramach przyjętej konwencji, starają się oni tłumaczyć kwestie, do których przyczepić się może widownia.

Przykład: Dan notorycznie rozwala kluczem francuskim kamery i monitory, a nawet wybija dziury w ścianach (do ukrytych pomieszczeń) w swoim miejscu pracy, więc aż prosi się o wytknięcie mu, że za niszczenie własności pracodawcy powinien zostać zwolniony, albo choć dosadnie upomniany. I tak się dzieje, gdy pod koniec serialu szef zaznacza, że wie o wszystkich zniszczeniach.

Archiwum 81

Natomiast w odniesieniu do Melody, przez cały serial denerwujące jest to, że kobieta nieustannie nagrywająca wszystko małą kamerą, trzymając ją w taki sposób, że albo nagrywa nogi rozmówcy, albo podłogę, czasem tylko przypominając sobie, że warto kadrować tak, by rejestrowane zdarzenia oraz dialogi miały jakiś sens dla oglądających.

Takie wpadki są jednak mniej istotne w kontekście tego, że „Archiwum 81” to horror tylko teoretycznie. Na nagraniach nie zobaczymy niemal niczego strasznego, a jedyny moment grozy to tylko i wyłącznie inspirowana „Ringiem” scena, gdy potworna postać chce wyjść z ekranu, gdy Dan ogląda nagrania z rytuałem przywołania demona z innego wymiaru.

Czym chcą nas straszyć?

A jeśli już o tym mowa, powiedzmy sobie, czym twórcy serialu chcą nas ekscytować, a jest tego trochę. Mamy tu wspomnianą sektę, ale też krwawe obrzędy z kamiennym bożkiem w roli głównej, składanie ofiar z ludzi, seans spirytystyczny, wątek „percepcji nadzmysłowej”, halucynogenne grzyby, malarską obsesję, a nawet senne wizje, podczas których Dan ze współczesności rozmawia z Melody z 1994 roku. Sporo tego, ale horroru nie ma tu zbyt wiele, więc lepiej traktujmy tę produkcję jako reprezentanta gatunku mystery.

W finale dzieje się wiele rzeczy wybitnie nadprzyrodzonych, więc jeśli spodziewacie się, że „Archiwum 81” ostatecznie postawi na przyziemne rozwiązania, oparte na problemach psychicznych postaci, to nie tym razem. Zakończenie zaliczamy do odważnych, bo połowicznie jest ono negatywne, ale przez to dostajemy wyraźny cliffhanger z otwarciem na realizację drugiego sezonu.

Czy czekamy na ciąg dalszy? Nie, ale też nie będziemy wam odradzać seansu, bo postać Dana jest dobrze zagrana i sprawia, że angażujemy się w jego historię. Gdyby nie irytująca Melody i rozwleczona niepotrzebnie opowieść, to serial „Archiwum 81” bez wątpienia zaliczylibyśmy do udanych.

Ocena końcowa: 5/10

Michał Derkacz


fot. materiały prasowe Netflix

Słowa kluczowe: Netflix, 2022, ocena, opinia, horror
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Mulan
Mulan - recenzja

Sprawdź, czy warto zobaczyć nową wersję "Mulan".

zdjecie
Miłość, sex & pandemia - recenzja

Patryk Vega przedstawia wizję miłości w obliczu pandemii. Czy warto zobaczyć ten film?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!