Arcane - recenzja odcinków 7-9
2021-11-22 09:49:25Pierwszy sezon serialu „Arcane” na platformie Netflix dobiegł końca. W odcinkach 7-9 poznaliśmy finał (dotychczasowej) relacji Jinx z Vi oraz zobaczyliśmy rozstrzygnięcie wątków postaci drugoplanowych i tych dotyczących polityki w mieście Piltover.
Po wydarzeniach z 6. odcinka Vi trafiła do dzielnicy, w której rządzi… Ekko. Niegdyś chłopiec w grupie, której dowodziła, teraz zaradny młodzieniec, stojący na czele społeczności, mieszkającej wokół ogromnego drzewa. Chłopak dostaje w trzech ostatnich odcinkach ciekawy wątek, ale oprócz interesujących dialogów, ukoronowaniem jego powrotu jest fenomenalna scena walki z Jinx na koniec 7. odcinka.
Kiedy już myślimy, że ten serial nie zaskoczy nas już pod względem wizualnym, dostajemy takie coś! Krótka scena, ale maksymalnie napakowana pomysłowym wykonaniem graficznym, muzycznym, reżyserią i emocjonującym zakończeniem. Co więcej, pokłosiem jej jest nie tylko operacja Jinx, która (niestety) nie zmienia się po niej zbytnio, ale też kolejny dowód na to, że ta dziewczyna dla Silco jest nie tylko narzędziem do stworzenia potężnej hextechowej broni, ale przede wszystkim „córką”, na której mu zależy.
Nawet gdy po przegranej bitwie w zakładach produkcyjnych z odcinka 8., gdy Silco dostaje akcept na wszystkie swoje żądania, by zawrzeć pokój, to daje do zrozumienia, że odda klejnot i przestanie produkować Migot, ale nie wyda Jinx. Scena pod pomnikiem Vandera może to podważać, ale to tylko potwierdza fakt, że czarny charakter tego serialu jest tak naprawdę szary, a mówiąc do Jinx, że dla niego jest idealna i nigdy by jej nie oddał, z pewnością jest szczery, a nie tylko dba o własną skórę.
W odcinkach 7-9 istotna jest także relacja Mel z matką, która zdaje się przejmować rolę antagonistki, nie tylko rzucając groźby karalne, ale i potwierdzając, że poza świat Piltover jest przebogaty i pełen postaci, które mogą jeszcze nieźle namieszać. Twórcy dbają o postacie drugoplanowe, al.e nie zapominają, że od początku czekamy na rozwiązanie historii Vi i Jinx.
Zanim to dostaniemy, trzeba jeszcze zobaczyć genialne starcie w Ostatniej Kropli, kiedy Vi drugi raz zakłada kultowe rękawice! Skupmy się jednak na zakończeniu, bo jest to niemal tarantinowsko zrealizowana scena, gdzie zepchnięta w scenariuszu na boczny tor Jinx przejmuje kontrolę nad sytuacją i sadzając przy jednym stole Vi, Silco i Caitlyn, musi odpowiedzieć sama sobie na pytanie, które krzesło jest dla niej – to z napisem Powder, czy to z napisem Jinx?
Także i tu twórcy nie rozczarowali, bo finał pozbawiony jest tandetnego happy endu, a w to miejsce dostajemy połączenie znakomitego dialogu z akcją, która ostatecznie może szokować, gdy Jinx (tak, jednak Jinx) wysyła rakietę w stronę gabinetu radnych, którzy właśnie przegłosowali pokój. To daje nam niesamowite pole do kontynuacji w 2. sezonie, który już oficjalnie został potwierdzony. I bardzo dobrze, bo na tę chwilę „Arcane” to największe serialowe zaskoczenie roku 2021, a kto wie, może nawet najlepszy serial ostatnich 12 miesięcy.
Michał Derkacz
fot. materiały Netflix