AI Love You - recenzja

Uwaga: Recenzja filmu zdradza jego zakończenie.

„AI Love You” to nowa produkcja prosto z Tajlandii, którą od 15 lutego 2022 roku można oglądać na platformie Netflix. Czy połączenie science fiction z romansem i akcją się udało i warto zobaczyć ten film? Recenzujemy „AI Love You”!

Czy ten dom się zakochał?

Główną bohaterką filmu jest Lana – pracująca w agencji reklamowej, piękna kobieta, której randki to jednak seria kuriozalnych katastrof. Gdy już wydaje się, że nie trafi jej się żaden facet, niebędący idiotą, pokraką czy dupkiem, w Lanie zakochuje się Dob. Problem w tym, że Dob jest... budynkiem, a konkretnie sztuczną inteligencją, zarządzającą wszystkimi urządzeniami w budynku, gdzie mieści się biuro Lany.

Wiedząc, że w takiej (bezosobowej) postaci nie ma szans na względy wybranki, Dob wykorzystuje okazję, by przejąć ciało konserwatora sieci i podbić serce Lany. Tu jednak też jest haczyk. Wspomniany konserwator, choć ma ciało modela, jest (a raczej dotychczas był) skończonym palantem, który zdążył już zafundować naszej bohaterce randkę jak z koszmaru. Czy kobieta pokocha go po tej (dość kontrowersyjnej moralnie) odmianie świadomości?

Stylistyczny nieład

„AI Love You” to film, który porusza poważniejsze tematy niż wskazywałaby jego forma i niewątpliwie jest to problem tej produkcji. Z jednej strony mamy pełną głupawego humoru (scena z grillem, scena w dyskotece, scena z sikaniem, scena z bekaniem) komedię romantyczną, a z drugiej strony fabuła nie pozwala zapomnieć, że mamy tu do czynienia z historią o SI, przejmującą umysł prawdziwego człowieka, by zaznać ludzkiej miłości. Faktem jest, że gdy wszystko wychodzi na jaw, główna bohaterka też ma z tym problem, bo zdaje sobie sprawę, że na drugiej randce poszła do łóżka z kimś innym niż myślała...

Twórcy robią co mogą, by zamieść te wszystkie sprawy pod dywan. Fundują nam zakończenie rodem z kina akcji, ale tu też jest dziwnie i niepokojąco, gdy w pewnym momencie nasza bohaterka (chwilowo mając w sobie inną SI) morduje człowieka. Ponieważ trudno jest jakoś wyjść z całej sytuacji z przejmowaniem osobowości, dostajemy wielką scenariuszową z przeskokiem w czasie o rok, by dowiedzieć się, że już wszystko jest okej, sprawa załatwiona, a przystojny palant odzyskał świadomość, w której nadal jest cząstka Doba, dzięki czemu Lana jest z nim w związku. Jest to głupie i żenujące, ale morał o dawaniu każdemu drugiej szansy musi nam wystarczyć.

Szczerze odradzamy seans filmu „AI Love You”, bo jest to produkcja, która poza urodziwą protagonistką, nie zawiera żadnego pozytywnego czy wartościowego elementu. To nawet nie jest dobry tytuł do oglądania jednym okiem podczas konsumpcji popcornu, bo przy niektórych scenach jeszcze można się zakrztusić, a w temacie sztucznej inteligencji jest wiele znacznie lepszych propozycji.

Ocena końcowa: 2/10

Michał Derkacz

fot. materiały prasowe Netflix