Tulipanowa gorączka - recenzja filmu
2017-09-11 12:02:37"Tulipanowa gorączka" to przewrotna historia o miłości, namiętności i wyrzutach sumienia, która rozgrywa się w ogarniętym kwiatowym szaleństwem Amsterdamie XVII wieku. Czy ta napakowana gwiazdami opowieść jest godna waszej uwagi? Przeczytajcie recenzję filmu!
"Tulipanowa gorączka" naprawdę potrafi zaskoczyć i dotyczy to głównie bohaterów, granych przez Vikander i Waltza. Gdy w pewnym momencie domyślamy się czego można się spodziewać po młodej dziewczynie zakochanej w przystojnym malarzu - dzieje się coś zupełnie innego, a gdy sądzimy, że postać podstarzałego handlarza nie ma przed nami tajemnic - ten pokazuje się z zupełnie innej strony.
To wszystko doskonale wpływa na odbiór filmu, który w pierwszej fazie zdaje się być jedynie kolejną ładnie opakowaną opowiastką o próbie wyzwolenia pięknej dziewczyny spod ciężaru małżeństwa z rozsądku/przymusu. "Tulipanowa gorączka" to też film wielu gatunków.
Mamy tu bardzo ważny wątek tytułowej gorączki na punkcie kwiatów, które zawładnęły sercami i portfelami mieszkańców Amsterdamu (a samo miasto jest świetnie przedstawione). Mamy tu wątek miłosny (z rozbieranymi scenami szwedzkiej aktorki). Mamy tu kryminał z próbami oszustwa i kradzieżą. W końcu - mamy tu dramat rodzinny z powracającym motywem utraty dziecka.
Całe szczęście, wszystkie te liczne aspekty jakoś udało się zgrabnie połączyć w ciekawą i spójną całość, a jeśli mamy się czegoś czepiać, to będzie to zakończenie. Losy kilku postaci zostały należycie rozwiązane, a innych chaotycznie i niezrozumiale niedopowiedziane. Mimo to, film ogląda się dobrze i z niemałym zaangażowaniem. Nie jest to jakieś wiekopomne dzieło, ale efekt końcowy zadowoli widzów, którzy lubią niebanalne trójkąty miłosne, ryzykowne inwestycje i zapach tulipanów.
Michał Derkacz
Tulipanowa gorączka, reż. Justin Chadwick, prod. USA/Wielka Brytania, czas trwania 107 min, dystr. Forum Film Poland, polska premiera 8 września 2017
Film zobaczyłem w Dolnośląskim Centrum Filmowym we Wrocławiu.