Moonfall - recenzja
2022-02-07 11:01:30Co prawda, to nie najnowszy film o przygodach James Bonda, jednak po seansie „Moonfall” w reżyserii Rolanda Emmericha jesteśmy wstrząśnięci i zmieszani. Największy twórca kina katastroficznego tym razem postanowił zabrać nas w kosmos, a konkretnie do wnętrza Księżyca, który nagle zostaje wytrącony z orbity, wywołując kataklizmy na Ziemi. Czy warto to zobaczyć?
Postać, w którą wciela się Halle Berry, mówi w pewnym momencie, że „To nie jest możliwe”, ale jednak staje się faktem, więc na pomoc przychodzą Patrick Wilson i John Bradley, by wyruszyć z nią na desperacką misję pokonania tajemniczej siły z kosmosu i uratowania życia na naszej planecie.
Wypełniona po brzegi dialogami ekspozycyjnymi fabuła i tak jest absurdalnie głupia, więc nie ma najmniejszego sensu, byśmy teraz rozpisywali się w szczegółach na jej temat, punktując mniejsze i większe niejasności i błędy logiczne. Jeśli chcecie dobrze bawić się na tym filmie, musicie nastawić się na czystą rozrywkę, bez głębszej analizy kolejnych wydarzeń. Musicie jednak wiedzieć, że naukowy bełkot w „Moonfall” bliższy jest „Transformersom” czy „Gwiezdnym wojnom” niż „Pojutrze” albo „2012”.
Nie ma jednak wątpliwości, że Roland Emmerich wie jak zrobić wielkie wrażenie stroną wizualną swoich filmów i „Moonfall” nie jest tu wyjątkiem. Obraz wywołuje duże emocje i miejscami potrafi wcisnąć widza w fotel, szczególnie jeśli wybierze się seans w salach IMAX. Na tak dużym ekranie szalenie widowiskowe sceny katastroficzne na Ziemi (fala zalewająca miasta, statki przenoszone przez huragan itd.) oraz ujęcia w przestrzeni kosmicznej (rozpadające się kawałki Księżyca i inne) potrafią zachwycić i stanowią główną (jeśli nie jedyną) zachętę do wyprawy do kina.
Przyciągnąć mogą was naturalnie także gwiazdy obsady, ale niestety z daleka widać po nich, że mają pełną świadomość uczestniczenia w historii, która mimo wysokiej stawki chyba nikogo nie zainteresuje. Trzyma się za nich kciuki, ale głównie odruchowo, gdy o włos unikają śmierci podczas swoich karkołomnych wyczynów. Szkoda jednak, że oczywisty, finałowy happy end jest przedstawiony tak niejasno.
W zasadzie nie mamy pojęcia, jakich szkód na Ziemi dokonał wychodzący z orbity Księżyc i ilu ludzi ocalało z wszechobecnych katastrof. Czy taka wiedza jest nam potrzebna do szczęścia? Nie, ale skoro przez dwie godziny patrzymy na efektowne obrazki, to ich zakończenie mogłoby nie kończyć się takim niedopowiedzeniem. Szczególnie w sytuacji, gdy o sequelu nie może być mowy.
Ocena końcowa: 5/10
Michał Derkacz
Film zobaczyłem w Cinema City Wroclavia we Wrocławiu.
Polecamy zobaczyć też: Gwiazdy na premierze "Moonfall" w Los Angeles [WIDEO]
fot. materiały prasowe