Polskie gówno pachnie dobrym kinem! Przeczytaj recenzję
2015-02-07 11:51:12Polski musical satyryczny z elementami komedii, dramatu i dokumentu. Brzmi skomplikowanie prawda? Brzmi jak coś, co w zasadzie nie mogło się udać. Jednak gdy za robotę bierze się facet, który całe życie poświęcił muzyce i o kinie też swoje wie, można wierzyć w powodzenie tak ambitnej operacji.
Tymon Tymański napisał scenariusz "Polskiego gówna" i zagrał w nim główną rolę. Oto stanął przed nami jako Jerzy Bydgoszcz, który chcąc spłacić długi scala dawną ekipę i wyrusza w trasę koncertową po Polsce. Całym przedsięwzięciem dowodzi obrotny menedżer Czesław Skandal (Grzegorz Halama).
Tranzystory grają kolejne koncerty w różnych, nieraz bardzo nietypowych miejscach. Mamy wtedy do czynienia z mocnym rockowym graniem i wszystkim, co stereotypowo się z tym wiąże. Jest picie na umór i demolka pokojów hotelowych. Są poważne dyskusje o życiu i ideałach, tych życiowych i tych muzycznych, traconych z czasem na rzecz pełnego portfela.
Jest też oczywiście seks z fanką na zapleczu, i bardzo zabawna na jego temat piosenka. No właśnie! W tym filmie, jak na stuprocentowy musical przystało, piosenki pojawiają się nie tylko w scenach koncertów. Śpiewają je również poszczególni bohaterowie, gdy pragną skomentować aktualne wydarzenia. A utwory te, choć świadomie ociekają kiczem, są po prostu cudowne.
Za sprawą niemającego wielu dokonań na koncie, choć solidnego reżysera Grzegorza Jankowskiego (wcześniej zrobił "Chrzest" – przyp. red.), film trzyma szybkie tempo i zwalnia kiedy trzeba. Jest śmieszny, choć czasem łamie cienką linię dzielącą go od żenady. Żywe sceny koncertów przeplatane są tu z refleksyjnymi, sfilmowanymi w niemal dokumentalny sposób rozmowami bohaterów. A ci są dość różnorodni. Poza wiarygodnym Tymańskim i zabawnym Halamą, mamy jeszcze w "Polskim gównie" innych znanych aktorów.
Jest Arkadiusz Jakubi, jako lider zespołu disco. Jest Sonia Bohosiewicz jako gwiazda i jurorka w telewizyjnym talent show. Jest Jan Peszek, Mariusz Dziędziel, Czesław Mozil, a nawet Leszek Możdżer w dość zaskakującej roli. Poza Jakubikiem wszyscy oni grają dość małe role, ale przyjemnie się na nich patrzy, a ich wyraziste charaktery dobrze dopełniają całość opowieści.
Na koniec muszę odnieść się do tytułu tej produkcji. Otóż trasa koncertowa podrzędnego zespołu z Pruszcza Gdańskiego to jedynie punkt wyjścia dla twórców do satyrycznego komentarza polskiej sceny muzycznej. Film wielokrotnie wyśmiewa nie tylko samych muzyków, którzy dla pieniędzy wybierają zupełnie coś innego niż im w duszy gra, ale też media, faszerujące widza ogłupiającymi programami rozrywkowymi. "Polskie gówno" łączy czystą rozrywkę z idealnie rzuconymi gdzieniegdzie kamyczkami do ogródka rodzimego show biznesu.
Polskie gówno, reż. Grzegorz Jankowski, prod. Polska, dystr. Next Film, czas trwania 93 min, premiera 6 lutego 2015
Michał Derkacz