Volkodav: ostatni kicz
2007-07-20 13:19:46Miał być film dorównujący poziomem „Władcy Pierścieni”. Zamiast tego możemy na ekranie podziwiać niezniszczalnego słowiańskiego wojownika, który przed walką musi poprawić włosy i księżniczkę wpatrzoną w niego maślanymi oczyma. Podsumowując: to chyba najgorszy film fantasy od czasów „Wiedźmina”.
Volkodav to postać z serii książek rosyjskiej pisarki Marii Semenovej, wpisujących się w nurt określany jako słowiańskie fantasy. Niezbyt skomplikowana fabuła, której zakończenie da się przewidzieć, wzmaga oczekiwania widza. Skoro film porównywano do dzieła Petera Jacksona, to chyba należy się spodziewać czegoś więcej niż banalnych dialogów, krzyków dziewic nie potrafiących skakać czy księżniczki zrzucającej z siebie w ciągu sekundy ubranie i wyznającej rzewnie, że chce mieć syna. Niestety realizacja filmowa razi swoją naiwnością. Wiele scen w sposób niezamierzony wzbudza śmiech widza, który zszokowany patosem wypowiedzi, nie jest do końca pewien czy reżyser - Nikolai Lebedev - potraktował swoje zadanie poważnie.
Volkodav to postać z serii książek rosyjskiej pisarki Marii Semenovej, wpisujących się w nurt określany jako słowiańskie fantasy. Niezbyt skomplikowana fabuła, której zakończenie da się przewidzieć, wzmaga oczekiwania widza. Skoro film porównywano do dzieła Petera Jacksona, to chyba należy się spodziewać czegoś więcej niż banalnych dialogów, krzyków dziewic nie potrafiących skakać czy księżniczki zrzucającej z siebie w ciągu sekundy ubranie i wyznającej rzewnie, że chce mieć syna. Niestety realizacja filmowa razi swoją naiwnością. Wiele scen w sposób niezamierzony wzbudza śmiech widza, który zszokowany patosem wypowiedzi, nie jest do końca pewien czy reżyser - Nikolai Lebedev - potraktował swoje zadanie poważnie.
Główny bohater Volkodav (Alexander Bukharow) pragnie zgładzić tych, którzy przed laty wymordowali jego rodzinę. Spotka się z mrocznymi siłami, ale jego głównym zadaniem będzie ochrona księżniczki Eleny (Oksana Akinshina) w trakcie podrózy do czekającego na nią narzeczonego. Volkodav broni jej mężnie przed napastnikami, kiedy jednak widzimy, gdy przed każdą walką z nonszalancją poprawia swoje długie blond włosy, nie sposób nie wybuchnąć śmiechem. To ma być bohater filmu fantasy? Jakby tego było mało nasz wojownik nie potrafi wykazać się znajomością fechtunku. Scena, w której pokazuje Elenie sposób zadawania ciosów, bardziej przypomina miłosne przytulanki niż techniczne wskazówki. Nad bohaterem czuwa oczywiście magiczna siła, którą uosabia czarodziejka Kendarat (Natalya Varley), przypominająca łudząco Matkę Boską! Dla wymagającego widza już zdecydowanie za dużo... żeby dotrwać do końca seansu.
Jak przystało na wojownika, ostatniego przedstawiciela rodu Szarych Psów, Volkadov ma wiernego druha podróży. Nie będzie to smok ani wierzchowiec, tylko - nietoperz. Swoją drogą to właśnie Gacek Nielot okaże się najbardziej inteligentną i wzbudzająca sympatię widzów postacią. Porównując tę kreację z Nilit (Evgenia Sviridova), dziewczyną uwolnioną przez Volkadova, która przez pierwszą część filmu piszczy niemiłosiernie, a potem tylko milczy czy Eleną, która niczym kot ze "Shreka 2" próbuje uwieść widza swoim wzrokiem, łatwo docenić postać nietoperza, granego przez troje przedstawicieli tego gatunku. Także Zhadoba, stojący po ciemnej stronie nie wzbudza strachu, a nieudolnie naśladując Lorda Vadera wywołuje grymas na twarzy widza.
Mocną stroną filmu „Volkodav – Ostatni z rodu Szarych Psów” jest sposób operowania kamerą i plenery, w których rozgrywa się akcja. Słowackie i rosyjskie obrazy natury ogląda się z przyjemnością, jednak w zderzeniu z czasem tandetną scenografią tracą swą siłę. Po wyjściu z kina widz pociesza się, że w sumie widział już dużo gorsze filmy. Zastanawia go tylko, dlaczego przy tak dobrej prozie fantasy, jaka powstaje w Rosji i przy budżecie 30 milionów dolarów, tworzy się obrazy tak przeciętne i kiczowate.
Joanna Gauden
(joanna.gauden@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: Volkodav – Ostatni z rodu Szarych Psów, film, recenzje, kino, recenzja, nowości filmowe, Volko