Pajęczyna - recenzja
2023-07-31 10:07:06„Pajęczyna” to horror w reżyserii Samuela Bodina, który do polskich kin wszedł 28 lipca 2023 roku. Głównym bohaterem jest chłopiec, który zmaga się z kilkoma problemami, a każdy z nich okaże się śmiertelnie poważny. Czy warto sprawdzić tę produkcje? Przeczytajcie recenzję!
O czym jest film?
Głównym bohaterem „Pajęczyny” jest ośmioletni Peter (Woody Norman), który zaczyna słyszeć w nocy tajemnicze stukanie za ścianą w swoim pokoju. Później zjawisko nasila się i pojawiają się niepokojące głosy, jednak alarmowani przez niego rodzice raczej bagatelizują problem, twierdząc, że jest to jedynie wytwór wybujałej wyobraźni.
Za dnia życie Petera wcale nie wygląda weselej. Chłopak nie ma przyjaciół, jest obiektem przemocy szkolnej, a jego mama i tata zaczynają zachowywać się coraz dziwniej, nerwowo reagując na wizytę zaniepokojonej nauczycielki. Po jakimś czasie okazuje się, że koszmar Petera jest prawdą, a rodzinna tajemnica staje się śmiertelnie niebezpieczna dla wszystkich domowników.
Straszy czy nudzi?
„Pajęczyna” to film bardzo nierówny, potrafiący znudzić nas schematami i dłużyznami na początku, aby później wbić nas w fotel znakomitym trzecim aktem i finałem. Są tu naprawdę dobre sceny grozy, gdy koszmarna siostra Petera zaczyna grasować po domu, ale są też głupoty fabularne i uproszczenia. Dlaczego rodzice nie zrobili nic, wiedząc, że syn poznaje ich sekret? Dlaczego nauczycielka nie zadzwoniła na policję, kiedy miała okazję? Mamy też problem z samym zakończeniem (ostatnie dwie sceny), które także pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi.
Natomiast jest to tytuł, który ostatecznie nieźle się ogląda, gdy już zacznie nabierać tempa i być rasowym horrorem, a nie udawanym dramatem rodzinnym. „Pajęczyna” ma też dwie gwiazdy w obsadzie! Rodziców głównego bohatera grają Lizzy Caplan oraz Antony Starr, pokazując jak niepokojącymi i demonicznymi mogą stać postaciami. Uwagę zwraca na siebie również Cleopatra Coleman, która występuje też w głośnym horrorze „Infinity Pool” (obecnie tylko festiwale) oraz nadchodzącym przeboju Netflix „Rebel Moon”.
Czy warto zobaczyć?
Jeśli macie ochotę na horror, który niemal do końca stara się budować napięcie odnośnie tego, co jest realne, a co nie, a także ciekawie podchodzi do tematu ludzi jako źródła zagrożenia (czasem większego niż duchy czy potwory), to „Pajęczyna” wam się spodoba. Natomiast jeśli analizujecie wszystkie czynności poszczególnych bohaterów i dostrzegacie wpadki logiczne i brak konsekwencji w budowaniu postaci, to możecie się rozczarować. Polecamy wtedy patrzeć na te niedociągnięcia przez palce albo… przez pajęczynę.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe