Idol - recenzja odcinka 4.
2023-06-27 09:22:42Gwiazdy należą do świata - to tytuł 4. odcinka serialu „Idol”, w którym Tedros jasno pokazuje, że bardzo chce rządzić tym światem, ograniczając go aktualnie do posiadłości i życia Jocelyn. Panoszy się jeszcze bardziej, stawiając się niemal w roli guru sekty religijnej, a podporządkowane mu osoby dosłownie zmuszane są do wykonywania jego poleceń, co najlepiej pokazuje scena z torturami na Xanderze.
Zobaczcie też: Top 10 memów związanych z 4. odciekiem serialu "Idol" [Zestawienie]
Co jeszcze ciekawsze, w zasadzie wszystkim to pasuje, bo działania Tedrosa uwalniają w nich pokłady weny i muzycznych talentów. Zauważa to nawet Destiny, menedżerka młodej gwiazdy, która na początku jest na stanowisku, że powinno się zabić toksycznego typa z pokaźną przeszłością kryminalną (otoczenie Jocelyn już go sprawdziło).
Jednak Destiny wyczekuje na dalszy rozwój wydarzeń, mając świadomość, że na jej oczach rodzą się bardzo udane single, a kolejne gwiazdy dosłownie rozkwitają wokół Tedrosa. Pytanie tylko, w którym momencie troska o podopieczną weźmie górę nad widmem zysków po premierze albumu. Silna osobowość Destiny na razie tylko daje do zrozumienia, że Tedros nie zawsze będzie miał ostatnie słowo.
Jeszcze mocniej zaczyna postępować z nim sama Jocelyn, co po wydarzeniach z poprzedniego odcinka jest całkiem zaskakujące. Upokorzona i zdominowana bohaterka nagle potrafi się postawić, choćby w dyskusji podczas imprezy z końca odcinka, ponownie stając w obronie przyjaciółki. Najmocniej Tedrosowi obrywa się (po ego) w finale, kiedy na zaproszenie gwiazdy do jej domu przybywa jej były facet, bardzo szybko udowadniając Tedrosowi, że oto jest nowy samiec alfa. Szkoda, że bohater ten nazajutrz ma wyjeżdżać, bo konfrontacja obu panów zdaje się nieunikniona.
Dość ważny w tym odcinku wydaje się też wątek Dyanne, która podpisuje swój pierwszy kontrakt muzyczny z tą samą wytwórnią co Jocelyn, dostając zapewnienie o wielkiej karierze, trasie koncertowej, a to wszystko z pierwszym singlem, który pierwotnie należał do jej bardziej znanej koleżanki.
Przybycie Dyanne na imprezę Jocelyn wzbudza niepokój tej drugiej, gdy okazuje się, że azjatycka piękność jest (też) dziewczyną Tedrosa. Opinia jednej z postaci, że „monogamia jest nudna” zdaje być tu powszechnie podzielana. Konfliktu dwóch gwiazd jeszcze nie ma, ale wydaje się być to kwestią czasu.
Natomiast serial „Idol” w 4. odcinku tak bardzo odchodzi od kulis przemysłu muzycznego w stronę kokaino-porno-dramy, że chyba zrobimy sobie przerwę z cotygodniowymi recenzjami i ocenimy dla was całość po finale sezonu.
Aktualizacja: Finał sezonu ma się odbyć już w 5. odcinku, którego recenzji możecie się u nas spodziewać.
Michał Derkacz
fot. screen youtube.com/HBO