I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże! - recenzja
2019-07-24 17:54:27Komedia "I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!" to kontynuacja świetnie przyjętego filmu z 2014 roku "Za jakie grzechy, dobry Boże?". Francuska rodzina Verneuil po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z... rasizmem. Jak jej to wyszło? Przeczytajcie recenzję!
Reżyser Philippe de Chauveron stał się specjalistą od inteligentnego wytykania i obśmiewania współczesnych uprzedzeń, które targają europejskimi społeczeństwami. W pierwszej części komedii "Za jakie grzechy, dobry Boże?" nieco "burżujscy" państwo Claude i Marie Verneuil trudno znoszą małżeństwa swoich trzech córek z mężczyznami odmiennego pochodzenia i religii: odpowiednio Chińczyka, Araba i Żyda. Ostatnią nadzieję pokładali w najmłodszej latorośli, która miała wyjść za mąż za katolika, jak się później okazało...czarnoskórego. Gdy wydawało się, że po początkowym szoku sytuacja się ustabilizowała, wszystkie córki ogłaszają, że postanawiają wyprowadzić się z rodzinami poza Francję.
Marie i Claude są zdruzgotani. Nie mogą pogodzić się z faktem, że będą widywać wnuków tylko raz do roku z okazji Bożego Narodzenia. Jeszcze bardziej jednak nie rozumieją, jak można chcieć się wyprowadzić z kraju nad Sekwaną?! Przecież we Francji jest wszystko to, czego człowiek może zapragnąć na ziemi. Państwo Verneuil uwielbiają sielskie życie na prowincji, a przede wszystkim francuskie jedzenie z winem i pasztetem z głowizny na czele. Postanawiają zrobić wszystko, dosłownie wszystko, nie szczedząc przy tym pieniędzy, aby nauczyć kochać Francję rodziny swoich córek z takim samym zapałem, jak oni.
Każdy z zięciów mimo wszystko zmaga się z własnymi trudnościami. David ma kłopoty z założeniem intrantnego biznesu, Rachid nie chcę wciąż bronić jako adwokat kobiet w hadżibach, Charles nie może dostać poważnej roli w filmie innej niż diler narkotyków, a Chao wciąż obawia się o swoje bezpieczeństwo. Może tak naprawdę wszystkiemu winny jest Paryż, a rodzinom młodszego pokolenia potrzeba jedynie wiejskiego spokoju, a nie emigracji do innego państwa?
Zderzenie wielokulturowości, której pokojowe współistnienie wymaga przecież sporej otwartości umysłu, rodzi szereg przezabawnych sytuacji. Jedną z nich jest chociażby scena rodzinnego obiadu, kiedy państwo Verneuil opowiadając o podróży do krajów swoich zięciów, tak bardzo próbują zachować poprawność polityczną, aby nie powiedzieć czegoś nieodpowiedniego, chociaż sama wycieczka okazała się koszmarna. Na oklaski zasługuje gra aktorska, szczególnie państwa Verneuil. Zwłaszcza senior rodu urzeka swoją ekspresją i na swój sposób ujmującą niezachwianą wiarą w słuszność własnych racji.
"I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!" to komedia lekka i przyjemna, jednak nieco przerysowana. Reżyser sygnalizuje aktualne problemy dotyczące braku tolerancji, ale wydaje się, że w krajach zachodnich sytuacja nie jest aż tak intensywna. Efekt jest nieco gorszy niż w przypadku pierwszej części, głównie przez powtarzający się schemat, ale to nadal wdzięczna historia z naprawdę dobrymi żartami.
Karolina Kozłowska
fot. ARNAUD.BORREL/materiały prasowe