Fear the Walking Dead 8 - recenzja odcinków 1-3
2023-05-12 12:18:51Zbliża się finał serialu „Fear the Walking Dead”. Premiera 8. i zarazem ostatniego sezonu odbędzie się już 15 maja 2023 o godz. 22:00, natomiast finałowe odcinki produkcji powrócą na antenę AMC pod koniec tego roku. Dostaliśmy do recenzji trzy pierwsze odcinki i już mamy pewien obraz tego, czego spodziewać się po zakończeniu pierwszego spin-offu kultowego „The Walking Dead”.
Jak czytamy w oficjalnym opisie 8. sezonu, akcja rozpoczyna się siedem lat po finale sezonu 7., w którym Morganowi (Lennie James) i Madison (Kim Dickens) nie udało się uratować Mo przed PADRE. Teraz Morgan, Madison i reszta ludzi sprowadzonych przez nich na wyspę żyją pod cynicznymi rządami PADRE. I to właśnie rolą ośmioletniej Mo (Zoey Merchant), kiedy przygnębieni bohaterowie stracą już resztki nadziei, będzie przywrócenie wiary w lepszy świat.
Faktycznie pierwsze odcinki skupiają się na postaci Mo, a raczej Ren, bo dziewczynka podczas pobytu w bazie PADRE dostała nowe imię i nową tożsamość, by stać siętrybikiem w postapokaliptycznej maszynie silnego i bezwzględnego przywódcy. Zoey Merchant całkiem nieźle radzi sobie z rolą nastolatki, która musi nauczyć się walczyć nie tylko ze szwendaczami (widzimy jej szkolenie w pierwszym odcinku), ale też o słuszną sprawę i swoje przekonania. Te jednak nie są łatwe do określenia, bo dwie strony konfliktu starają się przemówić jej do rozsądku i wpłynąć na rozedrgane traumą z dzieciństwa emocje.
Dużą rolę odgrywają tu też Morgan i Madison, których spotykamy w trudnych położeniach (zwłaszcza ta druga bohaterka przechodzi kryzys), a z czasem na ekranie zaczynają pojawiać się też inne postacie, doskonale znane z poprzednich sezonów serialu. Twórcy zadbali, aby pojawienie każdego miało fabularne uzasadnienie, ale też zaskakiwało nas „nowym rozdaniem kart”.
W trzech początkowych odcinkach 8. sezonu wątek dzieciaków jest pierwszoplanowy. Są one przyszłością tego świata i strony konfliktu starają się przekonać je do wyboru tej właściwej, o ile taka kiedykolwiek istniała. Jak widzowie jesteśmy zaskakiwani licznymi zwrotami akcji, kolejnymi tarapatami bohaterów oraz czasem naprawdę szokującymi i brutalnymi scenami eksperymentów z wykorzystaniem żywych trupów.
Twórcy nie stronią od brutalności, ale robią to jak zawsze z klasą, a warto dodać, że strona wizualna serialu trzyma wysoki poziom. Charakteryzacja i kostiumy „sztywniaków” są rewelacyjne, zwłaszcza gdy zdamy sobie sprawę, że kolejny raz postarano się o pokazanie nam czegoś nowego w temacie ich zmian pod wpływem lokacji, w jakiej przebywają. Ze zniszczonych i skażonych pustyń, przenosimy się do bagiennych terenów i mokradeł, gdzie bohaterowie mogą normalnie oddychać, ale to wcale nie znaczy, że jest bezpieczniej. Po trzech odcinkach finałowego sezonu „Fear the Walking Dead” mamy ochotę na więcej!
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe