Czarne lustro - recenzja 6. sezonu

15 czerwca 2023 roku na platformie Netflix pojawił sie nowy sezon "Czarnego lustra". Szósty sezon składa się z pięciu odcinków. Autorem wszystkich scenariuszy jest Charlie Brooker (jedynie w ostatnim pomogła mu Bisha K. Ali). Każdy z nowych odcinków jest nie tylko zupełnie inną historią pod względem fabularnym, ale również można go zaliczyć do innego gatunku.

1. Joan is awful

Sezon rozpoczyna się od odcinka "Joan jest okropna" w reżyserii Ally Pankiw. W tym odcinku tytułowa bohaterka Joan (Annie Murphy), odkrywa, że popularna platforma streamingowa "Streamberry" nadaje serial, który jest adaptacją jej życia. Fascynującym zabiegiem jest obsadzenie w roli Joan - wszystkim znanej Salmy Hayek. Dzięki temu Hayek wciela się w postać samej siebie w serialu. Widzowie "Streamberry" mają okazję zobaczyć całe życie Joan. Jak wskazuje tytuł, serial prezentuje jedynie jej negatywne strony, ponieważ "Joan jest po prostu okropna".

Odcinek porusza również inne kwestie, takie jak sztuczna inteligencja i algorytmy, które kontrolują nas w codziennym życiu, a my często nieświadomie za nimi podążamy. Hayek i Murphy grają bardzo autentycznie, szczególnie świetnie się ogląda ich wspólne komediowe sceny. ”Joan jest okropna" najbardziej przypomina poprzednie sezony "Czarnego lustra".

2. Loch Henry

Drugim odcinkiem jest "Loch Henry", którego reżyserem jest Sam Miller. Opowiada on historię młodej pary (Samuel Blenkin i Myha'la Herrold), która wybiera się do szkockiego miasteczka, aby nakręcić film dokumentalny o przyrodzie. Jednak po odkryciu lokalnej kryminalnej tajemnicy, zmieniają swoje plany i skupiają się na śledztwie.
”Loch Henry" odnosi się do współczesnej obsesji na punkcie true crime. Przypomina, że za tragicznymi historiami pokazywanymi w dokumentach kryją się prawdziwi ludzie. Odcinek może jednak nie spodobać się fanom "Czarnego lustra", ponieważ nie ma tu odniesienia do technologii czy science fiction.

3. Beyond the sea

Kolejnym odcinkiem jest "Beyond The Sea" w reżyserii Johna Crowleya. Przenosimy się tutaj do lat 60., gdzie dwóch astronautów (Aaron Paul i Josh Harnett) podczas kosmicznej misji korzysta z robotów-replik. Astronauci za pomocą specjalnych urządzeń mogą przenosić swoje dusze, podczas gdy ich dwa ciała są w kosmosie i na ziemii. Dzięki temu mogą odwiedzać swoich bliskich, a do stacji kosmicznej wracać tylko na czas pracy. Niestety okazuje się, że podwójne życie ma swoje konsekwencje i prowadzi do tragicznych skutków.

„Beyond the sea” jest najlepszym odcinkiem tego sezonu. To historia skupiająca się na ludziach i ich emocjach. Fabuła serialu jest bardzo ciekawa, a największe wrażenie robią sceny w kosmosie. Na uznanie zasługuje również gra Aarona Paula, który wciela się w serialu w dwie role.

4. Mazey day

Kolejnym odcinkiem jest "Mazey Day" w reżyserii Uty Briesewitz. W tym odcinku jedynem technologicznym nawiązanie do poprzednich sezonów jest obiektyw aparatu. Dziewczyna specjalizująca się w fotografowaniu gwiazd (w roli paparazii Zazie Beetz), śledzi zaginioną celebrytkę (Clara Rugaard). Wysoka cena, jaką można uzyskać za zdjęcie tej gwiazdy, skłania dziewczynę do śledzenia jej życia. Niestety, zakończenie odcinka psuje całość, ponieważ jest zbyt absurdalne i nie dostarcza oczekiwanej puenty.

5. Demon 79

Ostatnim odcinkiem szóstego sezonu "Czarnego lustra" jest "Demon 79" w reżyserii Toby'ego Haynesa, który przenosi nas znowu do przeszłości, konkretnie do roku 1979. Tym razem mamy do czynienia z horrorem, w którym sprzedawczyni z Północnej Anglii (Anjana Vasan) musi połączyć siły z demonem (Paapa Essiedu), aby zapobiec końcu świata.

To najdłuższy odcinek serialu, który na pewno przypadnie do gustu fanom horroru. Akcja rozgrywa się w Wielkiej Brytanii za czasów rządów Margaret Thatcher. Sprzedawczyni sklepu z butami ma brązową skórę i na co dzień musi mierzyć się z nietolerancyjnymi komentarzami ze strony współpracowników czy szefa. Tutaj również mamy świetny aktorski duet Vasany i Essiedu, którzy  pokazani są na zasadzie przeciwieństw i idealnie się dopełniają. Również interesujące zakończenie otwiera pole do wielu interpretacji.

Podsumowanie

Podsumowując, szósty sezon „Czarnego lustra” posiada swoje lepsze i gorsze elementy. Na pewno na wyróżnienie zasługuje odcinek „Beyond the sea” ze świetnym Aaronem Paulem. Niestety nowy sezon nie posiada tylu odniesień do technologii, co wcześniej było jego cechą charakterystyczną. Autorzy tym razem skupili się na pokazaniu ludzkich emocji - głównie cierpienia, lęku czy tragedii.

Paulina Master

fot. materiały Netflix