Boy from Heaven - recenzja festiwalowa
2022-07-29 09:55:52Podczas MFF Nowe Horyzonty 2022 we Wrocławiu widzieliśmy film „Boy from Heaven” który w tym roku dostał nagrodę za najlepszy scenariusz na MFF w Cannes. Tarik Saleh prezentuje nam thriller polityczno-szpiegowski (niczym islamska wersja „House of Cards”), gdzie religia miesza się z wojną polityczną na najwyższym szczeblu.
Po śmierci wielkiego imama, w Kairze zaczyna się bezwzględna walka o wpływy i jego miejsce na tamtejszym, prestiżowym uniwersytecie. Jednocześnie syn rybaka - Adam (w tej roli Tawfeek Barhom) zostaje tam studentem i już po kilku dniach jest wplątany w szpiegowską intrygę, stając się narzędziem w rękach rządowego agenta. Pułkownik Ibrahim (Fares Fares) oferuje pomoc jego choremu ojcu, w zamian za infiltrację grupy spiskowców, ale też brutalne konsekwencje za jej brak.
Z biegiem wydarzeń widzimy jak Adam zostaje coraz bardziej wciągnięty w całą intrygę i musi sobie radzić, gdy z jednej strony jest marionetką w rękach potężnych osób, a z drugiej wymaga się od niego kreatywnego myślenia i spontanicznego działania, gdy jest pozostawiony sam na sam z wpływowymi i często bardzo niebezpiecznymi ludźmi.
Z jednej strony wyjątkowo oszczędna i pozbawiona ekspresji gra aktorska Barhoma pasuje do sytuacji, w jakiej znalazł się jego bohater, a jednak jako widzowie chcielibyśmy, aby postać ta była bardziej charyzmatyczna i miała jakieś ciekawe cechy charakteru, by jeszcze mocniej trzymało się kciuki za szczęśliwe zakończenie. Trzeba bowiem pamiętać, że Adam wszedł (a raczej kazano mu wejść) do gry, na końcu której ktoś wygra, ktoś przegra, ale on tak czy siak stanie się już niepotrzebny.
Tarik Saleh (scenariusz i reżyseria) zrobił film, który ogląda się wyśmienicie, a akcja (choć nie jest to hollywoodzki rozmach) idzie w stronę zakończenia bez dłużyzn i zbędnych scen, trzymając nas w niepewności, nie tylko w odniesieniu do losów protagonisty, ale również szerszego, politycznego rozstrzygnięcia.
Całość oczywiście jest głęboko zanurzona w kulturze, obyczajowości i wierze islamskiej, a orientalne dla nas scenerie i zwyczaje są nie tylko tłem dla historii, ale niemal jej głównym punktem. Tym większe uznanie należy się twórcy za wielowymiarowe uchwycenie tematu, bo Saleh nie unika kwestii fascynacji niektórych bohaterów zachodem (kusi zakazane jedzenie z McDonald’s czy amerykańska kawiarnia – miejsce spotkań Adama z Ibrahimem) w sytuacji, gdy inni marzą tylko o czytaniu zakazanej księgi o świętej wojnie. Aż chciałoby się zobaczyć kontynuację „Boy from Heaven” w postaci jakiegoś serialu.
Ocena końcowa: 8/10
Michał Derkacz
Fot. materiały prasowe MFF Nowe Horyzonty