Bohater - recenzja festiwalowa
2021-08-20 13:44:51Asghar Farhadi, dwukrotny laureat Oscara (za „Rozstanie” i „Klienta”) tym razem zabiera nas do Iranu, by opowiedzieć historię (a raczej przypowieść) o człowieku, który chciał postąpić jak trzeba, zachować się moralnie, poprawnie, a został zakładnikiem własnej dobroci. O co chodzi? Jakie problemy porusza reżyser? Przeczytajcie recenzję filmu „Bohater”!
Oddać czy przywłaszczyć?
Rahim dostał w więzieniu zgodę na dwudniową przepustkę. W jego ręce wpadła torba ze złotymi monetami, które mogłyby posłużyć do spłaty części długu, za który trafił za kratki. Jednak sumienie nie pozwala mu przywłaszczyć zguby. Razem ze swoją partnerką postanawia odnaleźć właściciela. Jednak z czasem wszystko komplikuje się, czas wolności zaczyna się skracać, a spłata wierzyciela ciąży mu jeszcze mocniej. Co zrobi Rahim, by nie musieć wracać do zakładu karnego, a przy tym nie zhańbić siebie i swojej rodziny?
Niejednoznaczny moralnie
Asghar Farhadi nie bez powodu zatytułował swój film „Bohater”. Rahim zachował się bohatersko i może zasługiwać na to miano. Nie każdy na jego miejscu zdolny byłby do takiego czyny i to w takim położeniu. Jednak postać teoretycznie czarnego charakteru, drugiej strony konfliktu, czyli człowieka, którzy żąda od Rahima oddania całości długu na raz (albo nie wycofa oskarżenia itd.) jest tu idealną przeciwwagą. Zwraca uwagę widza na aspekty i detale, o których mogliśmy nie pomyśleć w całym tym podziwie dobroci naszego bohatera.
Czy oddanie pieniędzy było jego pierwszą myślą? Czy zdecydował na szlachetny gest, bo nie opłacił mu się kurs w kantorze? Czy nagłośnienie sprawy było przypadkowe, czy wypływa z próżnej chęci pochwalenia się własnym bohaterstwem? Czy wykorzystywanie mającego problemy z wymową syna do wzbudzania litości jest fair? Czy mający napady złości Rahim zdoła utrzymać nerwy na wodzy, słysząc takie pytania? Jak jego czyn będą postrzegać inni? I czy cała ta historia o pięknym geście Rahima jest możliwa do udowodnienia?
Przystojny naiwniak czy wyrachowany gracz?
Te pytania padają w filmie na głos, ale oglądając „Bohatera” zadajemy sobie jeszcze kilka innych. Rahim nie jest tak jednowymiarowy, jak z początku się wydaje, a nieoczywistość tej postaci wspaniale portretuje Amir Jadidi. Irański aktor gra tak, że przez większość seansu nie wiemy, czy Rahim to dobroduszny, naiwny głupiec, który się pogubił, czy wyrachowany gracz, sięgający po wszelkie metody, by nie wracać za kratki. Przystojny (ale nie nazbyt), niemal wiecznie uśmiechnięty, nieco speszony, z radością i zagubieniem w oczach – taki jest ekranowy bohater, z którym spędzamy cale dwie godziny. To jest czas przemyśleń, refleksji i analiz. Bardzo wartościowy czas.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe